Najtragiczniejsze dni Powstania Warszawskiego
„Czarna sobota” 5 sierpnia 1944 r. to najtragiczniejszy dzień w historii dzielnicy Wola. Tego dnia o poranku w punkcie dowodzenia dowódcy SS Heniza Reinefartha na rogu ul. Wolskiej i Syreny padły dyspozycje co do tłumienia powstania warszawskiego. Jej treść znana jest tylko z powojennych zeznań uczestników, którzy twierdzili, że w trakcie narady nie padł jednoznaczny rozkaz mordowania polskich cywilów niebiorących udziału w powstaniu, ale Reinefarth miał nie pozostawić wątpliwości, że cała ludność Warszawy uczestniczy w powstaniu, w związku z czym miasto należy zrównać z ziemią, a z buntownikami postępować bezlitośnie.
Żołnierz pułku Dirlewangera cytował potem w swoich zeznaniach rozkaz dowódcy: „Wszystko podpalać! Nikogo nie oszczędzać! Nie brać więźniów do niewoli!”. Parę godzin później zaczęła się systematyczna eksterminacja mieszkańców Woli i Ochoty. Niemcy zaatakowali kilometrową „ławą” od Siedmiogrodzkiej, Żytniej, Górczewskiej, Wolskiej i Dworskiej (dziś Kasprzaka). Sforsowali powstańczą barykadę przy skrzyżowaniu Górczewskiej i Działdowskiej, koło południa zajęli zajezdnię tramwajową przy Młynarskiej.
Po drodze, wypełniając literalnie rozkazy Hitlera i Himmlera esesmani i policjanci mordowali bez względu na wiek i płeć, rozstrzeliwali, palili, gwałcili, rannych dobijali. Ludność dzielnicy spędzano do kilku wyselekcjonowanych miejsc egzekucji przy Wolskiej i Górczewskiej. Mordowano systematycznie strzałem w tył głowy. Świadkowie wspominali, że w takich miejscach zwały trupów sięgały niekiedy ok. 25-35 metrów długości, 15-20 metrów szerokości i 2 metrów wysokości.
Marsz Pamięci przejdzie ulicami Warszawy
Między 5 a 7 sierpnia 1944 r., wykonując rozkaz Adolfa Hitlera i Heinricha Himmlera, Niemcy zamordowali ponad 50 tys. mieszkańców Warszawy, głównie z Woli i Ochoty.
Dziś o godz. 18 mieszkańcy zgromadzą się przy skwerze u zbiegu ul. Leszno i al. Solidarności, przy pomniku Rzezi Woli, by o godz. 19 przejść w kierunku cmentarza Powstańców Warszawy (Okopową, Wolską, Redutową do pomnika Polegli Niepokonani) i upamiętnić te tysiące ofiar.
Przez całą drogę czytane są ich nazwiska. Wstrząsające jest to, że w trakcie całego przemarszu udaje się wyczytać niewielką część z tych, którzy wtedy zginęli…