Warszawa. Marszałek Struzik kupuje limuzyny, a my jeździmy w tłoku

2011-07-19 20:15

Marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik (54 l.) znowu kupuje luksusowe samochody. Mogą one kosztować nawet pół miliona złotych. A to wszystko z naszych podatków! Pasażerowie Kolei Mazowieckich, które podlegają marszałkowi, są oburzeni. - On będzie woził się wygodną limuzyną, a my jeździmy ściśnięci jak sardynki - denerwują się.

Adam Struzik znów szasta publicznymi pieniędzmi, nie zwracając uwagi na kryzys. Choć w grudniu kupił pięć volkswagenów passatów, właśnie szuka dostawcy kolejnych aut. Mało tego! Może wydać na ten cel nawet pół miliona złotych.

Obecnie flota służbowych samochodów, z których korzysta jego urząd, liczy 35 pojazdów. Ale jak widać, marszałek zbytnio się tym nie przejmuje, bo tym razem na jego zakupowej liście znalazło się następnych siedem wozów.

Dwa z nich to prawdziwe limuzyny z automatycznymi skrzyniami biegów, dwulitrowymi silnikami, skórzanymi kierownicami, podgrzewanymi szybami i lusterkami, a nawet czujnikami deszczu. Pięć kolejnych wozów to auta ze słabszymi silnikami. Ich dostawca w rozliczeniu dostanie dziewięć pojazdów zakupionych przez urząd w latach 2004-2007.

Limuzyną z Płocka do Warszawy


Pasażerowie Kolei Mazowieckich, które podlegają marszałkowi, są wściekli, bo sami muszą podróżować w olbrzymim tłoku. Najgorzej jest z rana i po południu.

- Codziennie dojeżdżam do Warszawy z Halinowa i bardzo często pociąg jest po prostu za krótki. To oburzające, że niektórzy urzędnicy nic nie robią sobie z problemów mieszkańców, a dbają tylko o swoją wygodę! - oburza się Paweł Kazimierski (19 l.).

Sam marszałek do pociągu nie wsiada. Do pracy wozi go z Płocka wygodna limuzyna, która pokonuje codziennie blisko 100 km.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki