Po godzinie 23, na skrzyżowaniu ulic Kondratowicza i Chodeckiej, doszło do poważnego zderzenia motocykla marki suzuki z oznakowanym radiowozem policyjnym. Według wstępnych ustaleń, policyjny fiat poruszał się na sygnałach świetlnych i dźwiękowych, jadąc ulicą Chodecką w kierunku Łojewskiej. Funkcjonariusze mieli być w trakcie pilnej interwencji.
W momencie, gdy radiowóz wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle – zgodnie z przysługującym mu statusem pojazdu uprzywilejowanego – z impetem uderzył w niego nadjeżdżający motocykl. Siła zderzenia była ogromna. Motocykl został doszczętnie rozbity, a radiowóz miał mocno wgniecione drzwi i lewy bok pojazdu.
Kierowca motocykla został natychmiast przetransportowany do szpitala. Stan jego zdrowia nie został jeszcze oficjalnie podany do wiadomości, ale wiadomo, że był przytomny podczas udzielania mu pomocy.
Jak poinformował „Super Express” sierż. Przemysław Furgała z Komendy Stołecznej Policji, funkcjonariusze kierujący radiowozem byli trzeźwi. Jednak to, co ustalono na temat motocyklisty, budzi poważne wątpliwości co do jego odpowiedzialności.
− Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący motocyklem nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami. Trwa wyjaśnianie okoliczności tego zdarzenia − powiedział nam sierż. Furgała.
Na miejscu wypadku przez kilka godzin trwały czynności prowadzone przez policję i służby ratunkowe. Skrzyżowanie Kondratowicza i Chodeckiej zostało częściowo wyłączone z ruchu, co spowodowało znaczne utrudnienia dla kierowców oraz pasażerów komunikacji miejskiej