Nocna prohibicja tylko w czterech dzielnicach Warszawy? Za są tylko Praga Północ, Śródmieście, Bielany i Ochota
W sprawie złożono dwa projekty uchwał. Pierwszy, proponowany przez Lewicę, zakłada zakaz sprzedawania alkoholu od godz. 22 do 6. Drugi, proponowany przez ratusz – od godz. 23 do 6. W obu przypadkach alkoholu nie kupimy wtedy w sklepach monopolowych i stacjach benzynowych. Ale w pubach, barach i lokalach gastronomicznych będzie nadal dostępny.
Podczas konsultacji społecznych nocną prohibicję w Warszawie poparło 80,78 proc. respondentów. Przeciw było 18,24 proc., a 0,98 proc. udzieliło odpowiedzi "trudno powiedzieć". Rafał Trzaskowski zlecił przygotowanie projektu uchwały, która miała być omawiana jeszcze w lutym. Obie jednak „spadły” z porządku obrad. Pisaliśmy o tym TU.
Rada Warszawy zadecydowała, żeby oba projekty zostały zaopiniowane przez poszczególne rady dzielnic. Efekt? 14 dzielnic wyraziło się o pomyśle negatywnie, a tylko 4 są za. Prohibicji w tej czy innej formie chcą Praga Północ, Śródmieście, Bielany i Ochota.
W zdecydowanej większości przeciwni zmianom byli radni Koalicji Obywatelskiej. Jedną lub drugą uchwałę popierali za to aktywiści z Miasto Jest Nasze, Lewicy i wielu dzielnicach również PiS.
Czy możemy się spodziewać odrzucenia obu projektów przez radę miasta? Wszystko powinno wyjaśnić się na najbliższej sesji w połowie września. Uchwały mają trafić wtedy pod obrady. – Mój klub jest przed ostateczną dyskusją, czekają nas jeszcze komisje merytoryczne, które będą procedować nad projektem pana prezydenta i projektem Lewicy, w związku z tym decyzję poznamy bezpośrednio przed sesją – mówi nam Sławomir Potapowicz z KO, wiceprzewodniczący Rady Warszawy. Przyznaje jednak, że negatywne opinie dzielnic mogą mieć duże znaczenie podczas głosowania rady miasta.
Czy wprowadzenie prohibicji pomoże rozwiązać problem patologii alkoholowej w Warszawie? – Znakomita większość miast wojewódzkich takie uchwały przyjęły i Warszawa odstaje od normy. Opór w tej kwestii jest dla mnie niezrozumiały. Dowody na pozytywny wpływ takich ograniczeń w sprzedaży alkoholu płyną z całego kraju. To zdroworozsądkowe podejście – mówi aktywista Jan Śpiewak.