Warszawa. Od stłuczki do brutalnego ataku
Wszystko zaczęło się od zwykłej stłuczki. Z relacji pokrzywdzonego wynika, że dzień przed zgłoszeniem sprawy na policję, około godziny 22, jadąc ulicą Popiełuszki, uczestniczył w kolizji z Jeepem. Kierowca Jeepa nie zachował ostrożności i uszkodził zderzak w Toyocie taksówkarza.
Wtedy kierowca Toyoty użył klaksonu, aby zwrócić na siebie uwagę drugiego uczestnika ruchu drogowego. Oba pojazdy zatrzymały się, a taksówkarz był przekonany, że kierowca Jeepa zatrzymał się, by wyjaśnić okoliczności kolizji.
Niestety, zamiast wyjaśnień, doszło do eskalacji przemocy. Z Jeepa wysiadł wzburzony mężczyzna i bez słowa przeszedł do ataku.
- Kierowca Jeepa kopnął w lusterko Toyoty, powodując jego złamanie, a następnie nachylił się przez otwarte okno do wnętrza pojazdu, chwycił kierowcę Toyoty za gardło i kark i zaczął go dusić - przekazała podinsp. Elwira Kozłowska.
Nie skończyło się na pobiciu
Agresor nie poprzestał na przemocy fizycznej. Taksówkarz został nie tylko pobity, ale również okradziony!
- Sprawca zabrał z samochodu utarg z kursu w kwocie 1100 zł należący do pokrzywdzonego, wrócił do swojego pojazdu, cofnął, uderzając w tył Toyoty, i odjechał z miejsca zdarzenia - dodała podinsp. Kozłowska. Mężczyzna został szybko zidentyfikowany i zatrzymany. Usłyszał już zarzuty za rozbój.
- Na wniosek prokuratora z Prokuratury Rejonowej Warszawa Żoliborz, sąd zastosował wobec niego areszt tymczasowy na okres 3 miesięcy. Mężczyźnie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności - informuje policjantka.