Warszawa. Ojciec Krzysztofa Dymińskiego wyłowił kolejne ciało
W minioną sobotę Daniel Dymiński wyłowił z Wisły ciało ok. 40-letniego mężczyzny. - Ustaliliśmy z Agnieszką, że popływam, bo miałem jakieś przeczucie, potrzebę wypłynięcia. Sprawdzam miejsca, które wcześniej typujemy. Po chwili znalazłem człowieka, ale to nie Krzysztof. Niech jego rodzina zazna spokoju - przekazał. Trwają czynności mające na celu ustalenie tożsamości zmarłego oraz okoliczności jego śmierci.
Czytaj dalej pod materiałem wideo

Wcześniej, 28 marca br., pan Daniel został poproszony o pomoc w poszukiwaniach na rzece San: - Już po 40 minutach odnaleźliśmy ciało osoby poszukiwanej przez służby od paru miesięcy. Według nieoficjalnych informacji, należało do młodej kobiety.
W sierpniu ubiegłego roku odnalazł w Wiśle ludzką czaszkę, która mogła znajdować się w niej od co najmniej 70 lat.
Rok temu ojciec Krzysia Dymińskiego odnalazł w rejonie mostu Północnego ciało zaginionego Damiana G. († 34 l.). Kilka dni wcześniej - odnalazł też ciało innej zaginionej osoby.
Podczas licznych poszukiwań dodatkowo odnaleziono zwłoki psa w worku oraz niezliczoną ilość rzeczy mogących należeć do osób zaginionych. Ojciec uratował także parę, która znalazła się w tarapatach. Ich jednostka pływająca wywróciła się, a sami wpadli do wody. Pomimo wszystkich sukcesów odpowiedź na pytanie, co stało się z Krzysiem, wciąż pozostaje zagadką, ale rodzice nie tracą nadziei na odnalezienie syna.