Paweł Piskorski

i

Autor: Facebook

Paweł Piskorski o wyroku w sprawie „Układu warszawskiego”: „Nie jest w stanie zdjąć hańby ze służb śledczych”

2014-06-13 22:16

Wymuszanie zeznań, szantaże, długotrwałe areszty wydobywcze. To przeszli uniewinnieni dziś urzędnicy. Trzeba rozliczyć tych, co fałszywie oskarżali - atakuje Paweł Piskorski, za którego prezydentury miał istnieć tzw. „układ warszawski”.

Paweł Piskorski

i

Autor: Facebook

Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia uniewinnił właśnie wszystkich oskarżonych w procesie tzw. „układu warszawskiego” samorządowców z byłej gminy Centrum, po ponad 8 latach od stawianych im zarzutów. Od oskarżeń o branie łapówek uwolnili się m.in. Paweł Bujalski, Ludwika Wujec, Elżbieta Solarska i Bolesław Bury.

To co przeszli w śledztwie i w trakcie procesu niesłusznie oskarżeni jest najwymowniejszym przykładem patologii zainicjowanej przez Kaczyńskiego i Ziobrę tzw. IV RP, niestety – wszędzie tam, gdzie to było tylko wygodne – kontynuowanej przez ekipę Donalda Tuska – pisze Paweł Piskorski w natemat.pl. - Doświadczenia dziś uniewinnionych obejmują wymuszanie zeznań, szantaże, długotrwałe areszty wydobywcze (Paweł Bujalski spędził w nim ponad 400 dni!).

Powiedzcie coś na Piskorskiego

Usłużni prokuratorzy czy ówcześni funkcjonariusze CBA i CBŚ bez żenady proponowali zatrzymanym układ – „powiedzcie tylko coś na Piskorskiego, a my was w nagrodę natychmiast wypuścimy”. Piskorski przekonuje, że praktycznie cały akt oskarżenia opierał się na niewiarygodnych zeznaniach wcześniej karanej urzędniczki, która „gotowa była pleść w zeznaniach wszystko, czego by tylko śledczy od niej nie chcieli – oczywiście nagrodą było tutaj łagodne potraktowanie jej własnych rzeczywistych przestępstw.”. Chodzi o Iwonę Z. która przez biegłych została oceniona jako świadek skłonny do konfabulacji. „Uniewinnienie Ludki Wujcowej, Pawła Bujalskiego i pozostałych oskarżonych nie jest w stanie zdjąć hańby jaką okryły się służby śledcze i organa prokuratury faktem, iż w ogóle zdecydowały się na oskarżenie tych osób. Hańbą też okryli się ci, którzy z politycznej lub osobistej zawiści, prokuraturze przyklaskiwali i – nie czekając na werdykt sądu – sami wydawali w tej sprawie własne wyroki.” - twierdzi były prezydent Warszawy.

Złamanie zawodowych karier

Piskorski przypomina też inne procesy, które toczyły się po zarzutach stawianych za prezydentury Lecha Kaczyńskiego, dotyczące spółki „Sedeco” i „Złotych Tarasów”.
Te trzy procesy – w sprawie tzw. „układu warszawskiego”, w sprawie „Sedeco” i w sprawie „Złotych Tarasów” – łączy z jednej strony uniewinnienie wszystkich niewinnie oskarżanych i pomawianych. I to jest ogromny pozytyw. Ale łączy te sprawy także ogromna krzywda, która tych ludzi spotkała. Łączy złamanie zawodowych karier, niemożność znalezienia pracy, życie przez wiele lat z niezasłużonym piętnem.

Rozliczyć tych co oskarżali

Czy ktoś z ówczesnych szefów służb, ktoś z łamiących prawo funkcjonariuszy, ktoś z usłużnych prokuratorów zdecyduje się na gest przyzwoitości i publicznie tych niewinnie oskarżanych i opluwanych ludzi przeprosi? Czy nie należy wreszcie rozliczyć tych, którzy ich niesłusznie i w złej wierze oskarżali? - pyta Piskorski w swoim felietonie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki