Pił i śpiewał podczas jazdy. Policjantom powiedział wprost: Nie będę dmuchał, bo jestem pijany

i

Autor: Pixabay Pił i śpiewał podczas jazdy. Policjantom powiedział wprost: Nie będę dmuchał, bo jestem pijany

Szokujące zachowanie kierowcy

Pił i śpiewał podczas jazdy. Policjantom powiedział wprost: Nie będę dmuchał, bo jestem pijany

2023-06-04 19:01

Szokujące zachowanie kierowcy hondy. 37-latek pił piwo w trakcie jazdy, śpiewał, krzyczał i dziwnie się zachowywał. Gdy policjanci zatrzymali go do kontroli i chcieli przebadać alkomatem, powiedział, że nie będzie dmuchał, bo jest pijany! Badanie wykonano na komendzie. 37-latek miał dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Pił i śpiewał podczas jazdy

Sytuacja miała miejsce w miniony we wtorek (31 maja) około godz. 19:40. Jednego z kierowców zaniepokoiło zachowanie innego uczestnika ruchu, który kierując hondą pił piwo, śpiewał i krzyczał. Zawiadomił policję i na bieżąco przekazywał mundurowym informację o kierunku jazdy.

- Jeden z patroli zauważył wskazany pojazd na Alei Solidarności. Kierujący jechał w kierunku Targówka, na wysokości Szwedzkiej zawrócił i kontynuował jazdę w kierunku ul. Targowej. Policjanci zatrzymali hondę do kontroli. Za kierownicą siedział 37-letni obywatel Gruzji - przekazała kom. Paulina Onyszko z północnopraskiej policji.

Od mężczyzny czuć było silny zapach alkoholu. Mundurowi zauważyli też, że w uchwycie na kubek było otwarte piwo. - Mężczyzna śmiał się, zachowywał się irracjonalnie. Gdy policjanci chcieli sprawdzić jego trzeźwość, oświadczył, że nie będzie dmuchał w alkomat, bo jest pijany i przyznaje się do tego - poinformowała kom. Paulina Onyszko.

Co więcej, zgłaszając - funkcjonariusz SOP-u niebędący na służbie - oświadczył, że widział, jak mężczyzna pije piwo w trakcie jazdy.

Gruzin zatrzymany

Mundurowi zatrzymali obywatela Gruzji do wyjaśnienia, a jego pojazd trafił na policyjny parking. W komendzie przy ul. Jagiellońskiej funkcjonariusze zbadali 37-latka alkomatem. Miał dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Mundurowi zatrzymali jego prawo jazdy.

Mężczyzna zachowywał się lekceważąco wobec policjantów. - Nie wykonywał ich poleceń, nie odpowiadał na zadawane pytania. Twierdził, że jest kolegą pewnego polityka, z którym utrzymuje prywatne relacje i policjanci będą mieli problemy - wyjaśniła kom. Paulina Onyszko.

Pijany 37-latek trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzut za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Może grozić mu za to do 2 lat pozbawienia wolności.

Sonda
Czy pijani kierowcy powinni od razu dożywotnio tracić prawo jazdy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki