Spis treści
Zatrzymanie czterech policjantów
16 lipca 2025 roku funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych KGP zatrzymali czterech policjantów: Tomasza C., Wojciecha N., Patryka M. i Artura S. Zatrzymania miały miejsce na oczach ich współpracowników i sąsiadów, co dodatkowo podsyciło atmosferę skandalu. Policjantom postawiono zarzuty przekroczenia uprawnień podczas obezwładniania Jana B., sprawcy zabójstwa, do którego doszło w kościele sześć lat temu.
Kulisy sprawy zabójstwa na plebanii
Sprawa sięga 11 kwietnia 2019 roku. Jan B. zaatakował Marka T., który przyszedł do kościoła ze swoją żoną. Kiedy kobieta się spowiadała, Marek T. udał się na plebanię. Tam został brutalnie zaatakowany przez Jana B., który, jak się później okazało, miał problemy psychiczne.
Marek T. zmarł w szpitalu w wyniku rozległych obrażeń czaszkowo-mózgowych. Prokurator postawił Janowi B. zarzut zabójstwa Marka T. oraz spowodowania obrażeń ciała u księdza, który próbował powstrzymać zabójcę. Jednak w październiku 2020 roku śledztwo umorzono, a Jan B. trafił na leczenie psychiatryczne w zakładzie zamkniętym.
– W trakcie obezwładniania Jana B. przez funkcjonariuszy policji doszło do kilkunastominutowego nagłego zatrzymania funkcji życiowych osoby obezwładnianej, co skutkowało u tej osoby nieodwracalnymi, poważnymi dolegliwościami zdrowotnymi – podkreślił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba. Dodaje, że przez działania funkcjonariuszy B. wymaga stałej opieki, a zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożyła rodzina Jana B.
Burza w środowisku! Kierwiński żąda wyjaśnień
Zatrzymanie policjantów, którzy interweniowali w sprawie Jana B., wywołało burzę w środowisku policyjnym i politycznym. Minister Marcin Kierwiński zapowiedział spotkanie z ministrem Waldemarem Żurkiem, aby wyjaśnić sprawę.
„Rząd przywiązuje wielką wagę do niezależności prokuratury, jednak nie mogę zrozumieć decyzji jednego z prokuratorów o zatrzymaniu policjantów, którzy ujęli sprawcę przestępstwa” - napisał Kierwiński na "X".
Komenda Główna Policji przyznała zatrzymanym policjantom pomoc finansową na koszty pomocy prawnej. Komendant Główny Policji gen. Marek Boroń podkreślił, że "nie ma zgody na to, by wykonywany zawód był okolicznością obciążającą w postępowaniu karnym".
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński również wyraził swoje oburzenie sposobem, w jaki potraktowano policjantów.
"(...) Nie pozostaję obojętny również wobec czterech warszawskich policjantów, których prokurator z niezrozumiałych mi powodów zamiast wezwać ich do siebie i wysłuchać motywów jakimi kierowali się podczas przeprowadzania interwencji, nakazał ich zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie. Nie pojmuję dlaczego tych, którzy od lat łapią różnego kalibru bandytów i rzezimieszków prokurator w taki sposób potraktował. Funkcjonariusze @PolskaPolicja narażając własne zdrowie i życie w obronie Polaków podejmują kilkanaście tysięcy interwencji dziennie" - napisał Dobrzyński na portalu X. Dodał, że policjanci zasługują na wsparcie, szacunek i mają jego wsparcie.
Prokuratura tłumaczy zatrzymanie
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba wyjaśnił, że zatrzymanie policjantów było konieczne dla dobra sprawy, a długa przerwa w postępowaniu wynikała z oczekiwania na opinie biegłych, które wykazały nieprawidłowości w działaniach funkcjonariuszy.
Prokurator Skiba zaznaczył, że zarówno w toku postępowania służbowego, jak i przygotowawczego ujawniono przypadki zatajenia przez niektórych funkcjonariuszy kluczowych informacji związanych z interwencją. W związku z tym – jak wyjaśnił – zaistniała potrzeba uniemożliwienia tym osobom wzajemnego kontaktu i współdziałania tuż przed ich przesłuchaniami oraz innymi czynnościami prowadzonymi przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie.
- Zdajemy sobie sprawę, że takie decyzje prokuratury mogą być źle odbierane w środowisku policji, ale kierujemy się tylko i wyłącznie prawdą, rzetelnością i dobrem postępowania, które w tym przypadku było zagrożone ewentualnym ustalaniem linii obrony między podejrzanymi i świadkami, w przypadku gdyby nie doszło do przesłuchania wszystkich w tym samym dniu i gdyby wszystkie te osoby wiedziały w jakim charakterze i na jakie okoliczności mają być przesłuchane - stwierdził Skiba.
Podkreślił również, że niezależna prokuratura powinna oceniać zebrane materiały dowodowe uczciwie i bezstronnie – wyłącznie w oparciu o prawo i fakty, a nie kierując się relacjami z przedstawicielami konkretnych służb.