Zbrodnia w butiku Ultimo
– Ja chcę po prostu prawdy. To co będzie dalej, to czas pokaże. Na ten dzień mogę powiedzieć, że chcę prawdy, chcę oczyszczenia. Chciałabym się dowiedzieć, co się wydarzyło tego dnia i myślę, że to jest jak najbardziej możliwe. Może po pewnym czasie spotkamy się jeszcze raz, już na innym etapie i o czymś innym porozmawiamy – mówiła „Super Expressowi” trzy lata temu Beata Pasik w wywiadzie, udzielonym po wyjściu z więzienia, a dzisiaj dodaje: „zostawiam wszystko prokuraturze”.
Morderstwo w butiku Ultimo przy Nowym Świecie wstrząsnęło całą Polską. 16 grudnia 1997 roku w sklepie padły strzały. Zginął Daniel J., a jego żona Anna, kierowniczka butiku, została ciężko ranna. Przez dwa dni walczyła o życie. Gdy odzyskała przytomność w szpitalu, wskazała sprawczynię. Policja natychmiast zatrzymała Beatę Pasik. Kobieta spędziła 18 miesięcy w areszcie tymczasowym. Sądy dwóch pierwszych instancji uznały ją za niewinną. Przełom nastąpił dopiero w Sądzie Apelacyjnym, który stwierdził, że to Beata zastrzeliła Daniela J. i raniła jego żonę. Zapadł drakoński wyrok − 25 lat więzienia.
Od początku jednak sprawa budziła ogromne wątpliwości. Biegli wskazywali, że Beata nie jest osobą, którą stać było na popełnienie takiej zbrodni. Poza tym nie znaleziono na jej ubraniach śladów prochu ani krwi ofiar. Jedynym dowodem, który zaprowadził ją do celi, były zeznania rannej Anny.
Czy nastąpi przełom po latach?
Teraz sprawa ponownie nabiera tempa. Jak potwierdziła „Super Expressowi” Prokuratura Krajowa, akta sprawy zostały wypożyczone.
– Sprawa wróciła do prokuratury. Mogę na tym etapie jedynie potwierdzić, że akta sprawy zostały wypożyczone w drugiej połowie zeszłego roku. Na razie nie informujemy o szczegółach prowadzonych działań. Niewykluczone jednak, że w ciągu kilku kolejnych dni ukaże się komunikat w tej sprawie – powiedział „Super Expressowi” prok. Przemysław Nowak z biura prasowego Prokuratury Krajowej.
Czy po latach zapadnie przełomowa decyzja? Jedno jest pewne... ta historia jeszcze się nie skończyła.