WARSZAWA: Ratusz czyta moje listy!

2012-11-28 2:30

Czyżby Ratusz najzwyczajniej w świecie łamał prawo? Władze miasta przez trzy lata zajadle broniły prywatności zleceniodawców urzędu, nie chcąc zdradzić, komu dają pieniądze z naszych podatków. Tymczasem okazuje się, że same za nic mają konstytucyjną tajemnicę korespondencji. Radni alarmują, że urzędnicy... przeglądają przychodzące do nich listy!

Bulwersujące praktyki urzędników obsługujących miejskich radnych odkrył kilka dni temu szef klubu PiS w radzie miasta Maciej Wąsik (43 l.). W swojej listowej skrzynce radnego znalazł otwartą, choć zaadresowaną do niego kopertę. - To był dość poufny list, koperta była otwarta i zszyta ponownie spinaczem - opisuje radny, który następnego dnia na konwencie rady miasta wystąpił o wyjaśnienie tej sprawy. - Usłyszałem od przewodniczącej rady, że otwieranie listów to rutynowa procedura, ponieważ jest to korespondencja urzędowa - opowiada radny.

Wyjaśnienia, które dotyczyły również jego skrzynki e-mailowej, mocno go zbulwersowały. - To skandal i łamanie gwarantowanej przez konstytucję tajności korespondencji. Ja nie jestem urzędnikiem. Jakim prawem przegląda się cudzą korespondencję, listy od mieszkańców, a także projekty uchwał, wystąpień i inne dokumenty opozycji, w tym poufne informacje? - pyta i zaznacza, że nie jest jedyną osobą, która doświadczyła podobnych praktyk.

Szefowa rady miasta Ewa Malinowska-Grupińska (56 l.) ma na ten temat własne zdanie. - Wszystko, co wpływa do urzędu, to korespondencja urzędowa. My przecież nie jesteśmy osobami prywatnymi - mówi i dodaje z rozbrajającą szczerością: - Korespondencja nie jest przeglądana, tylko otwierana i rejestrowana.

A co ze skrzynkami e-mailowymi? - Moim zdaniem skrzynki urzędu są skrzynkami urzędu. Jest też opinia, że to, co się znajduje na serwerze urzędu, w jakiejś sytuacji może być sprawdzone - mówi szefowa rady i zaznacza, że wystąpiła do prawników o jednoznaczną opinię w celu ustalenia procedur dotyczących poczty radnych.

Radny Wąsik wystąpił z kolei o wyjaśnienia do prezydent stolicy.

Tylko Otwieramy i rejestrujemy

- Korespondencja nie jest przeglądana, tylko otwierana i rejestrowana. Moim zdaniem skrzynki urzędu są skrzynkami urzędu. Jest też opinia, że to, co znajduje się na serwerze urzędu, w jakiejś sytuacji może być sprawdzone. Wystąpiliśmy do prawników o opinię w tej sprawie - tłumaczy Ewa Malinowska-Grupińska (56 l.), szefowa rady miasta.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki