Dworzec Warszawa Zachodnia. Chaos i wielkie opóźnienia
Warszawa Zachodnia, to jeden z największych dworców w stolicy. Codziennie korzystają z niego tysiące podróżnych. To z czym muszą się mierzyć woła o pomstę do nieba. - Musimy spędzić na peronie 1,5 godziny, bo nasz pociąg miał półgodzinne opóźnienie i nie zdążyliśmy na przesiadkę – skarży się pani Majka i pan Paweł. I dodają: - Nawet nie było mowy, żeby drugi pociąg poczekał na nas 3 minuty, mimo interwencji konduktora - skarżą się podróżni.
Przeczytaj również: Wielkie zmiany w rozkładach jazdy PKP. Remont Dworca Warszawa Zachodnia się opóźnia. 30 proc. pociągów nie zatrzyma się na Zachodniej
Niektóre pociągi mają koszmarne opóźnienia rzędu powyżej 2 godzin. Wszystko przez podłączanie systemu sterowania ruchem, które w poniedziałek rozpoczęli kolejarze. Jednak opóźnienia, to tylko jeden z problemów, które trapią podróżnych. Dostanie się na perony, to kolejne wyzwanie. O ile z Hali Głównej dworca kolejowego można dojść w miarę bez problemu do tunelu prowadzącego na perony 1-4, to dalej zaczynają się schody. I to dosłownie, bo żeby dostać się do peronu 6 (5 jest nieczynny) trzeba wyjść na peron 4 i wspiąć się na wysoką na kilkanaście metrów kładkę. - Nie ma tu żadnej windy i trzeba wchodzić po stromych schodach. Ja sobie poradzę, ale co z niepełnosprawnymi? – pyta pani Hanna.
Dworzec Zachodni. Gdzie są windy?
W marcu Polskie Koleje Państwowe zapowiedziały, że przy kładce w ciągu 4 miesięcy powstaną windy. Wakacje się kończą, a zamiast wind są dziury w ziemi. I nie zapowiada się, że to się szybko zmieni. - Na tym dworcu od lat jest tragedia. Pociągi się nagminnie spóźniają, a ja z niepełnosprawnym synem musimy wspinać się po tych schodach - powiedział jeden rozgoryczonych z pasażerów.
Podcasty
Playlisty tematyczne
