Jedzenie w szpitalach to dramat! Pielęgniarka porównała je z obiadami polityków
Od dawna po mediach społecznościowych krążą zdjęcia posiłków serwowanych w polskich szpitalach. Pacjenci mogą zazwyczaj liczyć na kromkę chleba, małą "kupkę" masła, plasterek sera lub szynki, czasem znajdzie się tam jeszcze ogórek. Nic dziwnego, skoro jak pisze Siostra Bożenna, popularna na Facebooku i Instagramie pielęgniarka, "dzienna stawka żywieniowa dla polskiego pacjenta wciąż wynosi coś pomiędzy 6-11 zł ". Kobieta wrzuciła niedawno zdjęcie, na którym porównała szpitalne jedzenie z daniami serwowanymi politykom. Różnicę widać gołym okiem.
- Bardzo się cieszę, że panom posłom, europosłom i ministrom smakują zajebiście drogie steki, które na pewno były sfinansowane z własnych środków i nic mnie do tego. Jeśli jednak byłyby z pieniędzy publicznych to można by się pokusić o stwierdzenie, że Mamaginekolog Gate to jednak wciąż pikuś - napisała Siostra Bożenna.
Wrzuciła także zdjęcie Patryka Jakiego zajadającego stek z sałatką i Łukasza Mejzę, pozującego z równie pięknym zestawem obiadowym. - Znając realia naszego szpitalnictwa wcale nie tak dużo dzieli nas od jedzenia robaków - podsumowała influencerka.
Poniżej pojawiła się masa komentarzy:
- Szykuje mi się dwutygodniowy pobyt w szpitalu - jestem w fazie jedzenia na zapas, żeby nie paść z głodu
- Przez 5 dni leżałam z moją 1.5 roczną córką na oddziale dziecięcym. Nie muszę dodawać że przez ten czas jej śniadania i kolacje wyglądały tak jak na tym zdjęciu...
- Robaki przy tym to można by potraktować jako wykwintne danie, awangardę w kuchni itd...
- Pamiętam jak parę lat temu odwiedziłam moją babcie w szpitalu. Miała wtedy około 75 lat i chyba była po jakimś zabiegu ale nie pamiętam już dokładnie. Ale pamiętam co dostała na kolacje. Chleb z masłem, żadnej szynki, żadnych warzyw, tylko tyle. Nikt mi nie wmówi, że to wartościowy posiłek dla chorego seniora.