Łukasz Mejza

i

Autor: Łukasz Mejza/FACEBOOK Łukasz Mejza

WYDALIBYŚCIE TYLE?

Mejza pokazał swój niedzielny obiad. Horrendalna cena za mięso! Kołodziejczak alarmuje

2023-02-20 16:21

Wieli polityków prawicy postanowiło pokazać w Internecie, co zjada. Wszystko w nawiązaniu do raportu dla organizacji C40 Cities, zakładającego między innymi walkę z ociepleniem klimatu poprzez zmianę stylu życia mieszkańców. W grę wchodzi też m.in. rezygnacja z mięsa, co dla wspomnianych polityków nie mieści się w głowie. Wśród nich znalazł się Łukasz Mejza, który w niedzielę udał się na steka.

Politycy prawicy od kilku dni żyją tematem Raport C40 Cities i kwestią mięsa. Czym jest wspomniany raport, który co ważne powstał kilka lat temu, ale głośno jest o nim ostatnio, to raport stowarzyszenia włodarzy około 100 miast, w tym miasta Warszawy, w którym pojawiły się rekomendacje dotyczące walki z kryzysem klimatycznym. Wśród elementów przeciwdziałających kryzysowi znalazło się m.in. ograniczenie jedzenia mięsa czy nabiału oraz np. zakupu nowych ubrań. To wszystko sprawiło, że politycy prawicy, prawicowi dziennikarze, ale nie tylko oni, zaczęli publikować w sieci zdjęcia tego, co jedzą: czyli przede wszystkim zdjęcia przedstawiające dania mięsne. Wśród tych osób znalazł się poseł Łukasz Mejza, który pochwalił się niedzielnym obiadem: - Trzaskowski! To jest mięcho z lubuskiej krowy i porządne lubuskie piwo! Ani jednego, ani drugiego, nam nie zabierzesz, swoimi reformami, pomiocie marksizmu! Bierz Panią Spurek i sami wcinajcie chrząszcze! Polacy sami będą decydować, co jedzą! - napisał przy zdjęciu.

CZYTAJ: Patryk Jaki wywołał burzę w sieci! Pokazał, co zjadł i się zaczęło

Co takie miał na talerzu poseł Mejza? Z pewnością danie, które wyglądało na smakowite, ale i drogie, bo udał się do luksusowej restauracji. Zdaniem lidera AgroUnii, Michała Kołodziejczaka, poseł Łukasz Mejza postawił wybrał jedno z najdroższych dań z listy! - Łukasz Mejza nie przejmuje się inflacją. Na obiad NAJDROŻSZA pozycja z karty, do tego piwko i wychodzi 108zł. Ciekawe, które czteroosobowe rodziny stać by w niedziele tak się stołować? Jeden niedzielny obiad to dla takiej rodziny wydatek rzędu 432zł! Stać was? - pyta Kołodziejczak Polaków.

Wpis Kołodziejczaka od razu został skomentowany przez internautów. Jedni wskazywali, że takie dania nie są tanie, ale taka ich cena zazwyczaj: - Bez przesady. To normalna i tak raczej dolna cena za steka i to przed inflacją. Dobry stek przed inflacją to raczej cena od 120 zł w górę. I trochę rodzin stać. Co więcej, nie wszyscy z rodziny jedzą steki na obiad. Inni wypomnieli, że Kołodziejczak interesuje się talerzem posła, a sam jeździ eleganckim autem: - Nie wszystkich stać na steki w restauracji dlatego ich tam nie jedzą, podobnie jak nie wszystkich stać na Lexusa dlatego jeżdżą np. Dacią. Co w tym dziwnego?

- Za Panem Mejzą lekko mówiąc nie przepadam, ale to jakim populizmem się Pan tu wykazał jest zabawne. Jeśli rodziny nie stać to idzie w inne miejsce gdzie jest taniej - skomentował inny internauta. - Nie lubię Mejzy, ale jak dla mnie to nie jest jakaś wygórowana cena przy obecnej inflacji za ww jedzenie. Ja w knajpach do których chodziłam wcześniej, widzę dużo wyższy wzrost cen. Tutaj nie ma tragedii - dodał ktoś inny

Sonda
Stać Cię na rodzinny obiad w restauracji?
Express Biedrzyckiej - Michał KOŁODZIEJCZAK: Lider AgroUnii: To będzie krwawa kampania, trupy będą leżeć na ulicy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki