SKANDAL w Otwocku! Wiceprezydent chce zamykać biblioteki

2013-02-28 2:00

W Otwocku zawrzało, a wszystko dzięki wiceprezydentowi Arturowi Brodowskiemu (46 l.) z PiS. Kontrowersyjny polityk wziął na warsztat biblioteki. Twierdzi, że nie wpisują się one w potrzeby społeczeństwa i generują tylko niepotrzebne koszty. Wściekli mieszkańcy wyszli na ulice. - On chce nas ogłupić! - denerwują się.

Gdy w lokalnym "Tygodniku Regionalnym" ukazał się artykuł na temat bibliotek, mieszkańcom i pracownicom czytelni skoczyło ciśnienie. Wiceprezydent Artur Brodowski nagle dopatrzył się niepotrzebnych kosztów i uznał, że... bibliotek jest za dużo. Na początek planuje zlikwidować jedną filię, która obsługuje osiedle Warszawska. Oszczędzi na tym rocznie zaledwie kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale odetnie od książek ponad tysiąc czytelników. - Należy się zastanowić, czy obecna formuła biblioteki i podstawowa usługa, jaką ona świadczy, czyli regały z książkami i panie czekające na klienta, jest adekwatna do zapotrzebowania społecznego - wyjaśnia gazecie Artur Brodowski. Aż nie chce się wierzyć, że kontrowersyjny włodarz wpadł na taki absurdalny pomysł, bo koszt funkcjonowania wszystkich 8 bibliotek to zaledwie 1 proc. budżetu miasta.

- Dla nas liczy się każdy grosz. Dzięki takim modernizacjom będziemy mogli otworzyć w centrum nowoczesną bibliotekę z audiobookami i Internetem - opowiada o mało sprecyzowanych planach Ratusza rzeczniczka Marta Wójcik. - Prezydent obiecywał nam już wiele rzeczy, ale jak na razie tylko niszczy wszystko co dobre w tym mieście - skomentowała mieszkanka Maria Wysocka ( 55 l.). Największe kontrowersje są wokół biblioteki przy ul. Warszawskiej. - Nie wyobrażam sobie, żeby biblioteka zniknęła z osiedla. Należę do niej od 30 lat, a mój syn od 3. roku życia. Gdzie będzie wypożyczał książki? - pyta oburzona Ewa Oniszczuk ( 49 l.), mama Igora (11 l.). We wtorek po południu mieszkańcy wyszli na ulice zaprotestować przeciwko fatalnym decyzjom władz, podpisywali też listę, którą zamierzają dostarczyć do Ratusza - Będziemy walczyć o kulturę w Otwocku. Nie mamy kina ani teatru, a teraz zostaniemy bez biblioteki? - denerwują się ludzie.

Radni też są oburzeni. - Kultura mu się nie opłaca, ale jak przyszedł do urzędu, to nie żałowal pieniędzy na remont swojego gabinetu. Wydaje pieniądze na bzdurne gadżety, obciął budżet Otwockiego Centrum Kultury o 20 proc., a teraz jeszcze biblioteki - komentuje radny Bartłomiej Kozłowski z PO.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki