Zapadł wyrok!

Śmiertelnie potrącił 1,5-roczną Hanię i uciekł. Sąd Rejonowy w Sochaczewie skazał Zbigniewa W.

Sąd Rejonowy w Sochaczewie wydał wyrok w sprawie Zbigniewa W., który wiosną 2021 roku śmiertelnie potrącił 1,5 roczną Hanię w Przęsławicach. Dziewczynka była na spacerze ze swoim ojcem. W pewnym momencie w wózek dziecięcy wjechało rozpędzone infinity. 62-letni kierowca nawet się nie zatrzymał. Maleńka Hania zginęła na oczach zrozpaczonego ojca. Jak informuje portal e-sochaczew.pl Zbigniew W. trafi za kraty.

Przęsławice. Mała Hania zginęła obok domu

Sprawa śmiertelnego potrącenia 1,5-rocznego dziecka wstrząsnęła całym krajem. 2 kwietnia 2021 r. Łukasz zabrał na spacer swoją małą córeczkę i jej 3 letniego braciszka. Byli już niedaleko domu, gdy nagle rozegrał się dramat. Łukasz usłyszał za sobą głośny świst. - - Gdyby trwało to dużej, zszedłbym na pobocze. To trwało sekundę. On jechał za mną, dlatego go nie widziałem. Nie wierzyłem w to, co się stało. Widziałem tylko biały samochód, który z lewego pasa wraca na prawy. Złapałem córkę na ręce. Wiedziałem, że syn stoi z boku, ale nie zwracałem na niego uwagi. Widziałem, jak ten samochód nie hamuje, tylko wytraca prędkość, tak jakby ktoś zdjął nogę z gazu - powiedział na jednej z rozpraw ojciec małej Hani, którego cytuje tvnwarszawa.pl.

Cała rodzina pogrążyła się w rozpaczy. - W domu jest ogromny lament. Nie możemy się pozbierać po tej tragedii - ze łzami w oczach opowiedział "Super Expressowi" pan Ireneusz (78 l.), dziadek 15-miesięcznej Hani z Przęsławic. Białe infiniti huknęło w wózek. Dziewczynka wyleciała w niego z ogromną siłą. Dalsza relacja dziadka jest wstrząsająca. - Jej główka zrobiła dziurę w drucianej siatce ogrodzenia - pan Ireneusz pokazuje dziurę w płocie. - Miała rozcięte czoło. Z uszu i noska pociekła krew. Lekarze z karetki reanimowali ją 30 minut. Potem przekazali ją lekarzom z helikoptera. Usiedli na polu i próbowali dalej. Ale niestety umarła. Co to maleństwo winne? Ten kierowca wyrządził nam ogromną krzywdę - płakał emeryt. W sprawie zatrzymany został Zbigniew W. Zeznał przed sądem, że nie pamięta momentu zdarzenia. Zobaczył w lusterku biegnącego mężczyznę. - Przestraszyłem się i uciekłem – powiedział na rozprawie. Po zatrzymaniu nie przyznał się do winy.

Wyrok w sprawie Zbigniewa W.

24 stycznia sąd zdecydował o losie oskarżonego. Skazał Zbigniewa W. na karę 4,5 roku pozbawienia wolności. Do tego musi zapłacić 300 tysięcy złotych zadośćuczynienia rodzicom zmarłego dziecka. Do końca życia ma zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Sąd zaliczył na poczet zasądzonej kary więzienia okres, w którym oskarżony przebywał tymczasowo w areszcie. Wyrok jest nieprawomocny. Jak podaje portal e-sochaczew.pl oskarżonego nie było w sądzie. - Mam nadzieję, że dziś wszystkie dzieci wrócą do domu - powiedział w sądzie ojciec Hani. Wyrok jest nieprawomocny.

Mała Hania przebiła główką drucianą siatkę. Jak doszło do tragicznego wypadku w Przęsławicach?
Listen to "Drastyczne wypadki drogowe oczami ratownika. DROGOWSKAZY" on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki