Choć do tej akcji doszło w ostatnią sobotę listopada, policja pochwaliła się nią dopiero wczoraj. Jej działania, poprzedzone drobiazgową pracą operacyjną, spadły na sutenerskie gangi dosłownie jak grom z jasnego nieba. Obie agencje prowadzone były przez zupełnie niepowiązane ze sobą grupy przestępcze, jednak policjanci wkroczyli do nich tego samego wieczoru. Ta w Warszawie oficjalnie działała jako restauracja, z kolei toruńska była drink barem.
- W kilkusetmetrowych willach usługi świadczyły obywatelki Polski, Białorusi, Ukrainy i Mołdawii. Przestępcy werbowali je, bardzo często przy użyciu gróźb i przemocy fizycznej, a następnie czerpali korzyści ze świadczonych przez nie usług seksualnych – wyjaśnia Mirosława Chyr z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
W stołecznym lokalu w momencie nalotu służb byli klienci, którzy mieli do usług sześć kobiet. Funkcjonariusze zatrzymali tam siedmiu przestępców, w tym „Gosię”, która kierowała interesem. Podobnie było w Toruniu, jednak tam policjanci zatrzymali tylko cztery osoby, w tym głowę agencji, Ukraińca o pseudonimie „Sławek”.
- Wszyscy usłyszeli zarzuty czerpania korzyści z nierządu, a niektórzy z nich także zarzut kierowania grupa przestępczą – mówi Iwona Jurkiewicz, rzeczniczka CBŚP.
Ciekawostką jest fakt, że ogromne pieniądze przestępcy zarabiali nie tylko na nierządzie, ale także na drinkach i drogich szampanach, które potrafiły kosztować nawet kilka tysięcy złotych. Zdarzały się więc osoby, które jednego wieczoru zostawiały w kasie kilkaset tysięcy.
Podcasty
Playlisty tematyczne
