Kierowców po narkotykach jest więcej niż pijanych!

2010-03-26 22:33

Stołeczna drogówka walczy z kolejną plagą. Z bezmyślnymi kierowcami, którzy siadają za kółko pod wpływem narkotyków. Problem, który do niedawna nie istniał, stał się teraz niezwykle palący, bo szoferów na dopingu jest więcej niż tych uraczonych alkoholem.

Policjanci załamują ręce, bo kosztowne akcje medialne nie przynoszą skutków. Pijani kierowcy to nadal plaga, a teraz dołączyli do nich jeszcze ci, którzy prowadzą w narkotykowym zwidzie. W stolicy jest to ogromny problem. -  Jest ich więcej niż nietrzeźwych - mówią stacji TVN Warszawa funkcjonariusze stołecznej drogówki.

Przeczytaj koniecznie: Narkotykowy pomysł Czumy trafił do kosza

Najbardziej nieodpowiedzialni są oczywiście młodzi kierowcy. To oni najczęściej wpadają w ręce policji. Urządzają sobie rajdy po narkotykach, bo... czują się bezkarni. Wielu z nich jest przekonanych, że policja nie jest im w stanie udowodnić, że są zamroczeni.

Tymczasem obecność narkotyków w organizmie łatwo udowodnić. Policja posiada specjalne testy - takie same, jakie można dostać w większości aptek. Wykrywają one substancje psychoaktywne obecne w marihuanie, amfetaminie i innych narkotykach.

Patrz też: Drogówka jest bezsilna wobec piratów...

Sami policjanci przyznają zresztą, że w znaczącej liczbie przypadków nie potrzebują nawet takich testów. Kierowcy pod wpływem narkotyków już samym zachowaniem budzą podejrzenia i dają podstawę do zatrzymania. Po wykonaniu badania krwi wszystko staje się jasne.

A warto podkreślić, że narkotyki długo pozostawiają po sobie ślad w ludzkim organizmie. THC, substancję psyhoaktywną zawartą w marihuanie, profesjonalne badania mogą wykazać nawet po trzech miesiącach od zażycia narkotyku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki