OTWOCK: Straciliśmy dach nad głową

2012-02-04 3:00

Gdy w drewniaku przy ul. Jana Pawła II w Otwocku pojawił się ogień, mieszkańcy pogrążeni byli w głębokim śnie. Pożar w starym, zabytkowym budynku rozprzestrzeniał się błyskawicznie. Na szczęście zbudzeni krzykami sąsiada mieszkańcy zdążyli uciec przed śmiercionośnym żywiołem. Przerażeni patrzyli bezradnie, jak ich dom trawią szalejące płomienie.

Jako pierwsza na miejscu była policja. Funkcjonariusze wbiegli do płonącego budynku i pomagali mieszkańcom wydostać się z mieszkań. - Wynosili małe dzieci na rękach i umieszczali je w radiowozach. Jeden z policjantów wyprowadził z mieszkania na piętrze starszą kobietę. Niewiele brakowało, by spadł im na głowę płonący sufit - wspominają mieszkańcy.

- Obudziło mnie walenie do drzwi. Sąsiad krzyczał, byśmy uciekali z domu. Otuliłam synka w kołdrę, córka i ja zdążyłyśmy założyć tylko buty i kurtki, i wybiegliśmy na podwórko. Ze łzami w oczach stałam bezradnie i patrzyłam. Nie mam już nic, ale najważniejsze, że żyjemy - mówiła wstrząśnięta Magdalena Maliszewska (33 l.). - Uciekałam z domu z 1,5-rocznymi bliźniakami i trojgiem starszych dzieci. Straciłam wszystko - dodała Aneta Książek (33 l.).

Do walki z żywiołem ruszyło prawie 100 strażaków. - Ogień ugaszono około godz. 8, natomiast dogaszenie trwało jeszcze kilka godzin - podał Krzysztof Tuszowski ze straży pożarnej w Otwocku. Mimo szybkiej interwencji 38 osób, w tym 10 dzieci, straciło dach nad głową. - Gdzie my się teraz podziejemy, nie mamy gdzie mieszkać, nie mamy ubrań, dokumentów ani pieniędzy - płacze Aneta Książek.

Mieszkańcy zostali przewiezieni autokarem do hotelu OKS w Otwocku. Tam dostali ciepły posiłek i zimowe ubranie. Potem mieszkańcy zostali umieszczeni w remizie strażackiej. - Szukamy lokali zastępczych dla tych rodzin. Za kilka dni zdecydujemy o przydziałach mieszkaniowych - wyjaśnia Grzegorz Sitek, naczelnik wydziału mieszkaniowego. - Mieszkańcy apelują o pomoc. Najbardziej potrzebne są ubrania i buty dla dzieci w wieku od 1,5 roku do 16 lat. Osoby chcące pomóc proszone są o kontakt z redakcją pod nr tel. 691-601-704.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki