- Interwencja policji w Pruszkowie przybrała dramatyczny obrót po rodzinnej kłótni.
- Nietrzeźwy mężczyzna zaatakował funkcjonariusza młotkiem, zmuszając policjanta do użycia broni.
- Mimo strzałów ostrzegawczych napastnik nie reagował, a obezwładnienie nastąpiło dopiero po trafieniu w nogę.
- Dowiedz się, co doprowadziło do tak niebezpiecznej sytuacji i jakie były dalsze losy agresora.
Pruszków. Strzały w czasie interwencji policji. Ranny agresor w szpitalu
Aż cztery strzały musieli oddać policjanci w czasie interwencji pod jednym z domów w Pruszkowie we wtorek, 26 sierpnia. O godz. 17.24 otrzymali oni informację o agresywnym, nietrzeźwym mężczyźnie, który dobija się do drzwi swoje siostry, po tym jak doszło do kłótni rodzinnej. Mimo przyjazdu mundurowych brat poszkodowanej wcale nie miał zamiaru się uspokoić i rzucił się na jednego z funkcjonariuszy z młotkiem.
- Policjant wycofał się, oddając strzał ostrzegawczy w powietrze i wezwał mężczyznę do odrzucenia niebezpiecznego przedmiotu. Mężczyzna nie reagował na polecenia i w dalszym ciągu szedł w kierunku policjanta z młotkiem w ręku. Policjant oddał jeszcze dwa strzały ostrzegawcze, aby powstrzymać napastnika. To jednak również nie przyniosło oczekiwanego efektu - informuje Komenda Stołeczna Policji.
Dopiero czwarty strzał, który trafił napastnika w nogę, pozwolił policjantom na jego obezwładnienie. Zanim do tego doszło, mężczyzna zdołał jeszcze przejść kilkanaście kroków, odrzucając młotek. Został zatrzymany, ale najpierw przewieziono go w asyście mundurowych do szpitala. Trwają dalsze czynności policji w tej sprawie. Poza agresorem nikt nie został ranny, choć na policję dzwoniły również inne osoby z rodziny napastnika, informując, że ma on przy sobie siekierę.