Spis treści
Studenci Erasmus+ prześladowani w Górze Kalwarii
Jak informuje PAP, Fundacja Instytutu Pracy i Kariery zaalarmowała o niepokojących incydentach. Studenci z Turcji, w tym kobiety w chustach, mieli być:
- nagabywani,
- obrzucani wyzwiskami,
- filmowani i przedstawiani w obraźliwym kontekście w mediach społecznościowych,
- zaatakowani fizycznie – w jednym przypadku zerwano kobiecie nakrycie głowy.
„Władze gminy Góra Kalwaria otrzymały 19 sierpnia pilny list od Fundacji Instytutu Pracy i Kariery, alarmujący o narastającym poczuciu zagrożenia wśród grupy młodzieży i nauczycielek z Turcji, uczestniczących w programie Erasmus+.”
Studenci, przerażeni sytuacją, mieli zostać przeniesieni do hotelu w Warszawie.
Apel wiceburmistrza: "Okażmy gościnność!"
Wiceburmistrz Góry Kalwarii, Piotr Chmielewski, wystosował apel do mieszkańców:
„Chciałbym bardzo mocno podkreślić: każdy człowiek zasługuje na szacunek i godność, niezależnie od kraju pochodzenia, religii czy zwyczajów.”
Zaapelował o opanowanie emocji i szacunek wobec gości z zagranicy. Podkreślił, że takie zachowanie rzuca cień na całą gminę i może zaszkodzić przyszłym projektom Erasmus+. Studenci przyjechali do Polski uczyć się i poznawać naszą kulturę.
„Apeluję do wszystkich mieszkańców: okażmy gościnność, uśmiech, pomocną dłoń. Zatrzymajmy wszelkie przejawy nietolerancji i wrogości.”
Policja bada sprawę, fundacja milczy
Mimo rozmów z policją, Fundacja Instytutu Pracy i Kariery nie złożyła oficjalnego zawiadomienia o przestępstwie. Prezeska fundacji, Marta Prusek-Galińska, odmówiła komentarza w tej sprawie.
„My nie chcemy zabierać głosu i komentować w żaden sposób tej sytuacji” – ucięła w rozmowie z PAP.
Eksperci alarmują: "Brunatyzacja życia publicznego!"
Sprawę skomentowali eksperci. Prof. Grzegorz Gorzelak z PAN uważa, że incydent w Górze Kalwarii to efekt szerszych, niepokojących zjawisk w Polsce.
„W Polsce postępuje brunatyzacja życia publicznego. To, co dzieje się w małych społecznościach takich jak Góra Kalwaria, jest odbiciem atmosfery nakręcanej na poziomie ogólnokrajowym.”
Profesor w rozmowie z PAP przypomniał o marszach antyimigracyjnych i radykalnych hasłach, które podsycają nastroje niechęci wobec obcych.
Dr Ewelina Wiszczun, polityk społeczny, dodaje, że reakcja mieszkańców mogła wynikać z niewiedzy i strachu, wzmocnionych przekazem medialnym.
„Osoby, które ich spotkały, prawdopodobnie nie zdawały sobie sprawy z ich statusu, a uprzedzenia mogły być wzmocnione przez obrazy z granicy polsko-białoruskiej i przekaz medialny.”