Tajemnice Pałacu Kultury i Nauki. Najwyższy zabytek w Polsce ma 70 lat

2025-07-22 8:31

Pałac Kultury i Nauki kończy 70 lat! Przez jednych znienawidzony „dar Stalina” dla Polski, dla innych – ukochana ikona Warszawy, ulubiony budynek do fotografowania w centrum Warszawy. Wokół PKiN narosło mnóstwo legend i mitów, czy dziś jeszcze ten budynek kryje w sobie jakieś tajemnice? Czy istnieje sekretny łącznik Pałacu z gmachem przy rondzie de Gaulle’a? Czy było kiedyś tajne przejście podziemne do trybuny honorowej i schron przeciwatomowy? Czy to prawda że istnieje złoty klucz do Pałacu? Co jest prawdą, a co wymysłem? Odpowiedzi podajemy poniżej, w tekście na urodziny Pałacu Kultury.

Pałac Kultury i Nauki kończy 70 lat. Warszawa uczci ten jubileusz w hucznym stylu

i

Autor: Anita Walczewska/ East News

Pałac Kultury i Nauki w Warszawie świętuje 70. urodziny. Dostojny jubilat w kilku liczbach to: 237 metrów wysokości, 40 milionów cegieł, 46 kondygnacji, taras na 30. piętrze, zegar milenijny na 40. piętrze i tysiące historii zapisanych w marmurze, drewnie, świetle żyrandoli i ciszy 3288 pomieszczeń.

Jeden z najbardziej rozpoznawalnych, kontrowersyjnych i niejednoznacznych budynków w Polsce, jeden z najczęściej fotografowanych obiektów turystycznych, najwyższy zabytek w kraju, wpisany do rejestru 18 lat temu - to dziś wciąż jeden najważniejszych punktów odniesienia na mapie Warszawy.

Tort i koncert na urodziny Pałacu 

Okrągłe urodziny, to okazja do świętowania. Żeński zarząd PKiN – prezes Katarzyna Osowiecka i wiceprezes Dorota Zmarzlak - zapraszają warszawiaków we wtorek 22 lipca 2025 r. do wspólnej zabawy na pikniku z dzielnicami dookoła Pałacu (od godz. 12), wystawę fotografii, urodzinowy tort (godz. 17) oraz do darmowego wjazdu na taras widokowy na XXX piętrze PKiN (w godz. 20-23).

W ramach urodzin można będzie też obejrzeć wystawę „Pałac i Miasto. Warszawa na fotografiach Zbyszka Siemaszki” i posłuchać koncertu trzech zespołów Brass Federacja, Beat Back, Menele oraz Wszyscy Byliśmy Harcerzami. Co ciekawe, liderem tego ostatniego zespołu jest były radny Warszawy, a przed laty także wiceburmistrz Śródmieścia - Marcin Rzońca (urzędnik z duszą artysty).

- To nie jest budynek, który łatwo zaszufladkować. To zabytek o trudnej urodzie, ale jeśli się już ktoś nauczy patrzeć na Pałac, to dostrzeże jego piękno. Ikona, kontrowersja, duma, blizna, atrakcja turystyczna i punkt orientacyjny w mieście. To nasz Pałac, do którego zapraszamy nie tylko we wtorek, ale każdego dnia - mówią szefowe Pałacu Kultury i Nauki Katarzyna Osowiecka i Dorota Zmarzlak. 

Są dwie "szkoły" świętowania jubileuszu istnienia budynku przy pl. Defilad (dziś przy Placu Centralnym). Niektórzy uważają za datę urodzin - 21 lipca 1955 r., kiedy to rząd ZSRR przekazał oficjalnie obiekt polskim władzom. Inni przekonują, że ważniejszym momentem jest jego spektakularne otwarcie i udostępnienie go 22 lipca. PKiN został wybudowany zaledwie w trzy lata (!) - 1952-1955, według projektu radzieckiego architekta Lwa Rudniewa – i ten 70-letni staruszek trzyma się świetnie. Choć wymaga remontu, a ten musiałby pochłonąć miliardy złotych. 

Tajny tunel i schron pod Pałacem? Mit

Dziś już chyba niewiele jest miejsc, które mogłyby stanowić jakąś tajemnicę – od piwnic po czubek iglicy. Choć są pomieszczenia na co dzień niedostępne. Jedna z najpopularniejszych legend o tym gmachu głosiła, że w jego podziemiach znajduje się schron atomowy, tajne centrum zarządzania państwem i tunele łączące budynek z siedzibą KC PZPR. - Wszystko to jest jedynie miejską legendą. Nie ma tunelu, nie ma schronu - śmieje się wiceprezeska PKIN Dorota Zmarzlak. 

Podziemia pałacu to jedynie dwie kondygnacje. Znajdują się tam kotłownie, agregaty, pompy oraz imponujące centrum sterowania ogrzewaniem i wentylacją (pomieszczenie strategiczne, więc niedostępne dla wszystkich, a działające nieprzerwanie na tym samym sprzęcie od 70 lat). Na najniższej kondygnacji mieszkają koty. Na najwyższych partiach Pałacu żyją sokoły.

Nie ma też tajnego tunelu łączącego pałac z trybuną honorową – a przynajmniej nie udało się tego mitu potwierdzić podczas ostatnich rozkopów, gdy powstawał Plac Centralny.

Jedno z najbardziej niedostępnych miejsc natomiast – to iglica i taras przy zegarze milenijnym. Na iglicę wchodzi tylko konserwator - raz do roku i przy idealnej pogodzie. A na ciasny, wąski taras przy zegarze wchodzą tylko wybrańcy.

Pałac siedzibą Diora i Coca Coli? Fakt

Nie jest też powszechną wiedzą, że w ciągu pierwszego roku po otwarciu Pałacu zwiedziło go prawie 700 tysięcy osób, a w ciągu pierwszych trzech lat - 20 mln. W PKiN odbył się pierwszy w Polsce pokaz paryskiego Domu Mody Christiana Diora (1965 r.), tu na 27. piętrze pierwszą polską siedzibę miała Coca Cola (firma wprowadziła się w 1972 r.). I to nie są mity, to są fakty o Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.

Ciekawostka, która może wydawać się legendą, dotyczy złotego klucza, który otwiera drzwi Pałacu. Klucz istnieje naprawdę. Jest pozłacany. Symboliczny. I można go zobaczyć na wystawie, razem z wieloma innymi pamiątkami z historii PKiN. 

Kilka pamiątek pokazujemy w GALERII.

Największą tajemnicę kryła Sala Kongresowa

Pisaliśmy w „SE” , że w czasie remontu Sali Kongresowej trzeba było wywieźć aż 1400 ton materiału z azbestem! Sala Kongresowa – kultowe miejsce koncertów z czasów PRL - jest wyłączona z użytkowania od 2014 r. Opisywaliśmy wielokrotnie perypetie związane z tą inwestycją – najpierw bankructwo firmy remontowej, przerwanie prac, później kolejne nieudane przetargi. W listopadzie 2023 r. władzom Warszawy udało się wznowić niedokończony remont Sali Kongresowej. Dziś plątanina rusztowań zajmuje przestrzeń od podłogi po sufit we wnętrzach kultowej sali koncertowej Pałacu Kultury i Nauki, gdzie kiedyś grał Rolling Stones. - Podczas prowadzonych prac modernizacyjnych Sali Kongresowej zidentyfikowano i wywieziono do utylizacji blisko 1400 ton materiałów zawierających azbest. Z uwagi na brak szczegółowej dokumentacji, skala zastosowania azbestu nie była dokładnie znana, a jedynie możliwa do przybliżonego oszacowania – zwraca uwagę wiceprezes Pałacu Kultury i Nauki Dorota Zmarzlak.

- Dziś Pałac Kultury nie budzi już tak wielu negatywnych emocji jak kiedyś. To miejsce, które warszawiacy lubią i identyfikują się z nim. A tajemnice? Odkrywamy je ciągle najczęściej przy remontach. Choćby przy remoncie Sali Kongresowej trzeba było wywieźć 1400 ton azbestu, a w planach mieliśmy dużo dużo mniej - potwierdza szefowa Pałacu Katarzyna Osowiecka. 

Szefowa Pałacu Kultury zdradza w 70. urodziny gmachu: "Tajemnica Pałacu jest niejedna!"

Złoty klucz i pamiątki z historii Pałacu

Dziś na se.pl -  jeszcze przed otwarciem wystawy - jako pierwsi pokazujemy kilka niezwykłych pamiątek związanych z historią tego najbardziej kontrowersyjnego gmachu w Warszawie. Niektóre z tych przedmiotów najstarsi warszawiacy jeszcze pamiętają, ale większości nie mieli szans zobaczyć na własne oczy. Tylko w gablocie muzealnej można bowiem zobaczyć dwa ważne przedmioty związane z dniem otwarcia Pałacu Kultury i Nauki. To pozłacane nożyczki, którymi oficjele 22 lipca 1955 r przecinali wstęgę, oddając „dar Stalina” mieszkańcom, i złoty klucz, który symbolicznie miał otwierać drzwi Pałacu.

Kultowe są też przedmioty z remontowanej wciąż Sali Kongresowej. Wśród nich charakterystyczne czerwono białe fotele z wmontowaną aparaturą do odsłuchu, która wygląda jakby były tam współczesne gniazdka do ładowarek. Niektórzy bywalcy widowisk i koncertów pamiętają zapewne malutkie, pięknie wykonane lornetki, które można było wypożyczyć, by z górnych balkonów lepiej widzieć to, co dzieje się na scenie. Nikt natomiast pewnie nie zwracał uwagi na gigantyczną konsolę nagłośnieniową.

- Ten mebel chyba zestarzał się najszybciej w Sali Kongresowej. Bo przez wiele lat stał bezużyteczny i tylko zajmował miejsce w tylnych rzędach widowni – zwraca uwagę Jerzy Kopytowski, wieloletni pracownik PKiN.

Jednym z zadziwiających – absolutnie dziś archaicznych przedmiotów - wyglądających bardziej jak dmuchawy do wentylacji niż sprzęt akustyczny, są… głośniki wzmacniające aplauz. Przez nie puszczano sztuczne brawa. Dzięki nim komunistyczni dygnitarze po swoich przemówieniach słyszeli spotęgowany dźwięk oklasków z sali.

Kultowe w historii Pałacu Kultury były też mundury pań windziarek, pracownic, które siedziały w windach prowadzących na taras widokowy na 30. piętrze Pałacu Kultury. Ich głównym obowiązkiem było towarzyszenie licznym wycieczkom szturmującym PKiN i dbanie o porządek w windzie. Zawód „wymarł” wraz z pandemią covid, ówczesny zarząd PKiN zakończył współpracę z ostatnimi windziarkami.

- Dziś w Pałacu pracuje 250 osób samej obsługi. To ludzie, którzy dbają o to, by było czysto, by wszędzie były dokręcone żarówki, by windy działały i by drzwi się zamykały. Mamy w Pałacu nawet własną stolarnię do naprawy elementów drewnianych – zwraca uwagę prezes PKiN Katarzyna Osowiecka.

Oprócz pracowników Pałacu, w pomieszczeniach wynajętych na biura, siedziby uczelni i firm codziennie przez korytarze gmachu przewija się codziennie kilka tysięcy osób.

- Nie ma tygodnia, żeby w którymś z ponad trzech tysięcy pomieszczeń nie był kręcony jakiś film – dodaje wiceprezes Pałacu Dorota Zmarzlak.

Ulubione pomieszczenie szefowej Pałacu? - Sala im. Lwa Rudniewa, projektanta Pałacu, z przepięknymi dębowymi drzwiami, których sama nie jestem w stanie otworzyć – śmieje się Katarzyna Osowiecka. Jej zastępczyni Dorota Zmarzlak za najbardziej klimatyczne miejsce uważa 40. piętro PKiN z niewielkim tarasem widokowym przy zegarze milenijnym. To miejsce, na którym mogą pojawić się tylko nieliczni. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki