Tajemnicze pożary bazaru Różyckiego. Ktoś chce „posprzątać” starą część targowiska? Handlarze drżą o swoją przyszłość

2025-04-08 16:36

Słynny bazar Różyckiego w ostatnich tygodniach płonął dwa razy. Handlujący na nim kupcy niechętnie wypowiadają się o możliwych przyczynach. Teorii mają jednak wiele. Niektórzy nieoficjalnie mówią: „Ktoś nas chce stąd ogniem wykurzyć!”. Inni twierdzą, że to bzdura. Ale wszyscy drżą o swoją przyszłość.

Tajemnicze pożary bazaru Różyckiego. Handlarze drżą o swoją przyszłość

Historyczne targowisko pomiędzy ul. Ząbkowską, Targową i Brzeską w ciągu trzech tygodni płonęło dwa razy. Pierwszy pożar wybuchł 19 marca. Spłonęło siedemnaście budek, w pięciu z nich znajdował się towar. W ostatnią sobotę (5 kwietnia) pożar znów objął stragany - tym razem nieużywane przez nikogo budy.

Okolicznym mieszkańcom i handlarzom trudno jest uwierzyć, że pożary są dziełem przypadku. – Ktoś nas chce stąd wykurzyć! To podpalenia – mówi „Super Expressowi” jeden z kupców, który na „Różycu” zarabia na chleb od 38 lat.

Kolega obok stracił wszystko, spłonął mu cały towar. Ma 60 lat, nie wiem, gdzie go teraz zatrudnią – mówi wskazując na wypaloną budkę obok pan Dariusz.

Inni nie podzielają jednak tych sensacyjnych teorii.Ja tu pracuję od 40 lat, męża na tym bazarze poznałam. Kocham to miejsce. Moim zdaniem nikt nie chce nas stąd wykurzyć. My mamy miesięczny okres wypowiedzenia podpisany z właścicielem. Gdyby chciał się nas pozbyć, to by zakończył z wszystkimi umowy od zaraz. Deweloper też moim zdaniem nie wchodzi w grę. Niektórzy mówią, że to może być nawet sprawka rosyjskiego wywiadu. Ale dla mnie te teorie są absurdalne! Grasuje tu jakiś piroman – opowiada nam pani Ewa.

Mimo tych różnic w teoriach, kupców łączy strach o to, co będzie jutro. Obawiają się o swój dobytek, bo wielu z nich trzyma w pawilonach przynajmniej część swojego towaru. A drewniane budy z tekstyliami płoną tak szybko, że zanim dojedzie straż, pozostają wypalone szkielety.

Pożar na legendarnym Bazarze Różyckiego! Co dalej z kultowym targowiskiem?

Bazar Różyckiego. „Bez jakiegoś kompromisu nadal będzie umierał”

Policja na razie nie mówi wiele. – W sobotę spaleniu uległo 10 pawilonów. Bezpośrednio po pożarze przeprowadzone zostały oględziny z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa – mówi nadkom. Paulina Onyszko z praskiej policji.

O pożary i pomysł na uratowanie bazaru zapytaliśmy też radnego dzielnicy.Przyczyną są najprawdopodobniej zaprószenia ognia przez ludzi w kryzysie uzależnienia. Obok, na Brzeskiej, wciąż odbywa się handel narkotykami, a osoby będące pod ich wpływem mogą być skłonne do różnych dziwnych pomysłów. Pawilony są drewniane, więc niewiele potrzeba, żeby doszło do nieszczęścia – twierdzi radny Krzysztof Michalski. Jeszcze grudniu ubiegłego roku składał interpelację do władz dzielnicy, żeby podjąć działania porządkowe w stosunku do zabytkowych pawilonów na „Różycu”.

- Możemy tylko apelować do właścicieli prywatnych i władz miasta, żeby zastanowili się jaka będzie przyszłość bazaru. Być może, żeby go uratować, trzeba będzie dokonać zmian właścicielskich. Bez jakiegoś kompromisu bazar nadal będzie umierał – ocenia radny Michalski. 

Test o Warszawie, sprawdź swoją wiedzę o mieście i jego mieszkańcach
Pytanie 1 z 20
llu mieszkańców miała Warszawa przed II wojną światową?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki