Te dzieci przeżyły horror! Jedno nie wróciło do domu. Pijana matka z zarzutami

2025-06-12 14:36

Rodzinny dramat na Targówku! Pijana matka porzuciła dwa przedszkolaki na placu zabaw. Dzięki reakcji świadków nie doszło do tragedii. Wezwali policję. Interwencja skończyła się pobiciem funkcjonariuszy, a po wszystkim jedno z dzieci przewieziono do szpitala. Co tam się działo?!

policjant, policja, zgłoszenie, dyżurny - zdjęcie ilustracyjne

i

Autor: Komenda Stołeczna Policji
Super Express Google News

Pijana matka siała postrach na Targówku

Dramat rozegrał się w niedzielę wieczorem (8 czerwca). Świadkowie od pewnego czasu obserwowali 30-letnią kobietę, która pozostawiła dzieci bez opieki na placu zabaw. Nie uszło ich uwadze, że jest pijana, więc wezwali policję.

- Na klatce schodowej bloku, policjanci natknęli się na nietrzeźwą i pobudzoną kobietę, jak się chwilę potem okazało, matkę dwójki dzieci - przekazała nadkom. Paulina Onyszko z północnopraskiej komendy.

Zaczęła krzyczeć i zablokowała wejście do lokalu, w którym mogły znajdować się dzieci.

- Ponieważ jej agresja była coraz większa, a jednego z policjantów kobieta odepchnęła, patrolowcy obezwładnili ją i założyli jej kajdanki - dodała policjantka.

Czytaj dalej pod materiałem wideo.

Czterolatka chodziła po dachu bloku, matka była pijana w domu. Wstrząsające sceny w Warszawie

Kłótnia o alkomat. Dzieci nie było w mieszkaniu

Po wejściu do mieszkania funkcjonariusze nie zastali dzieci. Te zostały znalezione u sąsiadów, którzy zaopiekowali się nimi po tym, jak matka oddaliła się z placu zabaw.

To nie był koniec problemów. 30-latka najpierw odmówiła badania alkomatem, a potem udawała "dmuchanie", by oszukać wynik. W końcu dotarło do niej, że się nie wywinie. Urządzenie pokazało zawrotną liczbę: ponad 3 promile w wydychanym powietrzu.

Jedno dziecko w szpitalu, drugie u ojca

- Policjanci udali się do lokalu, w którym przebywała dwójka jej kilkuletnich dzieci. Były wystraszone, nie wiedziały, co się dzieje i gdzie jest ich matka. Mundurowi na miejsce wezwali ratowników medycznych, by ocenili stan zdrowia dzieci - relacjonuje nadkom. Onyszko.

Młodsze z dzieci przewieziono do szpitala, a następnie umieszczono interwencyjnie w Domu Dziecka. Starsze trafiło pod opiekę ojca. Mundurowi wdrożyli procedurę Niebieska Karta. Można sobie tylko wyobrazić, co przeżyło rodzeństwo.

30-latka została przewieziona do komisariatu. Po wytrzeźwieniu i przesłuchaniu zostały jej przedstawione aż trzy zarzuty, w tym narażenia swoich dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo odpowie za znieważenie interweniujących policjantów i naruszenie nietykalności cielesnej jednego z nich. Sprawą dzieci zajmuje się sąd rodzinny.

Sonda
Kara dla pijanych rodziców. Czy powinni być oni surowiej karani?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki