Wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. CPK, Maciej Lasek, zapytany przez money.pl o przyszłość lotniska Warszawa-Radom, nie krył pesymizmu. − Nie będę ukrywał ani sprzedawał iluzji, że lotnisko w Radomiu będzie rentowne. Na razie nic na to nie wskazuje − powiedział. Dodał jednak, że zamknięcie lotniska nie jest brane pod uwagę.
Inwestycja w lotnisko w Radomiu pochłonęła już 850 mln zł. Jak wynika z raportu dla rady nadzorczej Polskich Portów Lotniczych (PPL), do którego dotarło Radio Zet, straty generowane przez port lotniczy będą rosły. Szacuje się, że tylko w 2025 roku radomskie lotnisko przyniesie 67 mln zł straty. Do 2032 roku ich suma ma wynieść 600 mln zł w „wariancie względnie optymistycznym”, a realnie może to być nawet blisko 800 mln zł.
Lotnisko w Radomiu będzie współdzielić pas startowy z wojskiem?
Wiceminister Lasek zwrócił uwagę na możliwość współdzielenia pasa startowego przez lotnictwo cywilne i wojskowe. − Nie twierdzę, że wojsko ma teraz zastąpić loty cywilne w Radomiu. Ale mamy przykłady wielu lotnisk, na świecie i w Polsce, gdzie bardzo dobrze koegzystują loty wojskowe i cywilne. Byłem na takim lotnisku w Szwecji, gdzie latały wojskowe samoloty naddźwiękowe, samoloty pasażerskie i jeszcze działał aeroklub − powiedział w rozmowie z money.pl.
Port lotniczy Warszawa-Radom oddano do użytku w kwietniu 2023 roku. Ówczesny premier Mateusz Morawiecki podkreślał, że „kilka osób wierzyło w ten port od samego początku, ale też było bardzo wielu sceptyków”. Inwestycja kosztowała ponad 800 mln zł i powstała na gruzach zbudowanego z inicjatywy lokalnego samorządu portu Radom-Sadków, który już raz zbankrutował.
Przyjmuje się, że próg rentowności dla lotniska regionalnego to co najmniej 2 mln pasażerów rocznie. Tymczasem od otwarcia w kwietniu 2023 roku odprawiono tam łącznie mniej niż 300 tys. pasażerów.
Źródło: money.pl
Polecany artykuł: