Ukochana zadźgała Piotr na poprawinach w Markach

i

Autor: ARCHIWUM SE.PL & WALDEMAR SKOCZNY/ SUPER EXPRESS Ukochana zadźgała Piotr na poprawinach w Markach

Ukochana zadźgała Piotra na weselu w Markach. Nowe, wstrząsające fakty

2021-08-12 10:59

Powracamy do krwawego wesela sprzed roku. Wtedy to, w Markach pod Warszawą kierowana chęcią zemsty i chorą zazdrością świadkowa - Karolina D. (24 l.) zabiła swojego partnera - Piotra J. (48 l.), ślubnego świadka. Do zbrodni doszło podczas poprawin po weselu ich znajomych. Jak relacjonowali świadkowie, sytuacja już od początku uroczystości była dziwnie nieprzyjemna i napięta, ale takiego finiszu nikt się nie spodziewał. Śledczy właśnie zakończyli swoją pracę, a przedstawione przez nich fakty mrożą krew w żyłach.

Dwudniowa impreza rozpoczęła się 21 sierpnia zeszłego roku. Karolina Dz. (24 l.) i Piotr J. (48 l.) wybrali się na wesele do znajomych. Byli świadkami na ślubie. Dziewczyna od samego początku dziwnie się zachowywała. - Już jak jechaliśmy do urzędu Karolina stroiła fochy. Widać było, że ma jakąś pretensje do Piotra. Pomyślałem sobie, że ona tu za chwilę wywinie jakiś numer. I nie pomyliłem się. Ona była porywacza, ale, że aż tak!? - opowiedział nam Paweł, jeden z gości weselnych. Po ceremonii w urzędzie nowożeńcy i goście pojechali na imprezę do domu w Markach. Przyjęcie, jak mówią świadkowie, nie należało do nazbyt udanych. O sprawie pisaliśmy już w zeszłym roku.

Do zbrodni doszło w czasie poprawin, 22 sierpnia około godz. 23. Prokurator właśnie zakończył śledztwo. Teraz Prokuratura Rejonowa w Wołominie zarzuca Karolinie dokonanie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim. Z ustaleń śledztwa wynika, że zadała swojemu partnerowi, 48-letniemu Piotrowi J., jeden cios nożem o 28-centymetrowym ostrzu, który na połowę długości wbił się w ciało pokrzywdzonego. Karolina, trafiła w serce. Biegły ocenił, że działa "z bardzo dużą siłą".

Karolina D. twierdziła, że pokłóciła się z partnerem i wyszła do łazienki. Gdy ponownie weszła do pomieszczenia, Piotr J. stał z nożem w dłoni, a następnie sam zadał sobie cios w serce. Kobieta miała próbować go ratować, wyjęła nóż z rany i usiłowała zatamować krwawienie. Wskazała nawet nóż, którym ukochany miał zadać sobie śmiertelne obrażenia. Zdaniem interweniujących policjantów narzędzie zostało wcześniej umyte, a mieszkanie posprzątane. Tego stanu rzeczy nie była w stanie wyjaśnić ani D., ani para młoda. Młodzi, to Ewa i Dariusz K., obecnie oskarżeni o zacieranie śladów i niepowiadomienie policji o zbrodni.

Zdaniem biegłego Piotr nie mógł sam zadać sobie zadać ciosu z tak dużą siłą. Dodatkowo, jego ciało zostało przeniesione. Mężczyzna był niesiony za nogi i ręce i nie mogła tego dokonać jedna osoba. Oględziny mieszkania wykazały na podłodze krwawe rozmazy, wskazujące na sprzątanie, krew była także na wiaderku do mycia podłogi, na powierzchni mopa i koszulce, którą najprawdopodobniej wycierano podłogę.

Para młoda nie przyznała się do winy. Częściowo do wytarcia śladów przyznała się Ewa K., ale jej wersja wydarzeń nie pokrywa się z zebranym przez śledczych materiałem dowodowym. Ani Ewa K., ani jej mąż Dariusz K. nie zostali mimo wniosku prokuratora tymczasowo aresztowani.

Ostatecznie Karolina D. przyznała się do winy, ale zaprzeczała, by do zbrodni doszło w "zamiarze bezpośrednim". Tłumaczyła, że dźgnęła partnera nożem przypadkowo, gdy próbowała mu wyrwać ostre narzędzie z dłoni. Karolina od zeszłego roku przebywa w areszcie. Za zabójstwo grozi jej dożywocie.

Grób rodziców Trzaskowskiego został okradziony?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki