− Po tym, co się wydarzyło, postanowiliśmy potraktować bezpieczeństwo w sposób systemowy i długofalowy − podkreśla kanclerz Robert Grey w rozmowie z PAP.
Straż Uniwersytecka z nowymi uprawnieniami. Siła fizyczna, gaz i paralizatory w akcji
Jednym z pierwszych i najważniejszych kroków było zrewidowanie regulaminu Straży Uniwersyteckiej. Od 1 października strażnicy zyskali prawo do użycia środków interwencyjnych, takich jak siła fizyczna, ręczne miotacze gazu, paralizatory oraz pałki teleskopowe. Dodatkowo, wyposażeni zostaną w kamery nasobne.
− Wyposażenie przekazujemy tylko strażnikom certyfikowanym, po badaniach psychologicznych i przeszkoleniu. Mamy już 57 osób przygotowanych do korzystania z takich narzędzi. Siła to rozwiązanie ostateczne, a regulamin jasno wskazuje, że celem jest deeskalacja sytuacji − wyjaśnia Grey.
Strażnicy otrzymają także samochody patrolowe, co ma umożliwić szybką reakcję i regularne patrole na terenie czterech kampusów UW.
Kolejnym krokiem w kierunku poprawy bezpieczeństwa na UW było powołanie Biura ds. Bezpieczeństwa. Będzie ono odpowiedzialne za koordynację wszystkich działań w tym zakresie − od cyberbezpieczeństwa po ochronę fizyczną.
− To w Biurze powstają procedury reagowania, prowadzone są analizy ryzyka, tam też koncentruje się codzienny monitoring sytuacji. Dzięki temu możemy nie tylko reagować, ale także przewidywać i zapobiegać zagrożeniom − podkreśla kanclerz.
UW nawiązał także ścisłą współpracę z Komendą Główną i Stołeczną Policji, MSWiA oraz innymi uczelniami. Celem jest wymiana informacji, organizacja szkoleń i praktyk studenckich oraz wykorzystanie badań naukowych na rzecz bezpieczeństwa.
Kanclerz Grey zwraca uwagę, że ze względu na lokalizację i rangę, UW jest szczególnie narażony na incydenty związane z protestami czy wydarzeniami politycznymi. − Jesteśmy w centrum miasta i na pierwszej linii, czego inne uczelnie często nie doświadczają − zauważa.
Nowoczesne technologie w służbie bezpieczeństwa
Na UW wprowadzono także centralny system dozoru wizyjnego, obejmujący wszystkie obiekty uczelni. W nowym budynku centralnego kampusu powstanie specjalne centrum dowodzenia, które będzie pełnić także rolę schronu dla studentów i miejsca szybkiej reakcji strażników. Uczelnia uruchomiła także całodobowy telefon alarmowy i system przycisków bezpieczeństwa.
− Uruchomiliśmy także nową stronę internetową poświęconą bezpieczeństwu z instrukcjami postępowania w różnych sytuacjach. Przygotowujemy programy szkoleniowe dla studentów i pracowników, bo bezpieczeństwo to nie tylko sprzęt, ale też świadomość i wiedza − dodaje Robert Grey.
Czy inne uczelnie pójdą w ślady Uniwersytetu Warszawskiego?
Wszystkie te zmiany wiążą się z dużymi nakładami finansowymi. Roczne utrzymanie straży kosztuje około 38 milionów złotych, a dodatkowe zmiany, w tym szkolenia i sprzęt, znacząco podniosą te wydatki.
Kanclerz Grey zaznacza, że UW jest w dobrej kondycji finansowej, ale wiele innych uczelni może nie być w stanie udźwignąć takich obciążeń. − Dlatego potrzebne są systemowe rozwiązania: lepsza współpraca z biznesem, możliwość emisji obligacji czy budowania kapitału żelaznego, tzw. endowmentu, znanego z uczelni amerykańskich, co podnosi rektor UW prof. Alojzy Z. Nowak − podkreśla.
Zwraca także uwagę na konieczność zmian prawnych, które uregulowałyby status straży uniwersyteckiej i umożliwiły jej efektywne działanie. − Straż uniwersytecka nadal ma status pracowników administracyjnych, tymczasem pełni służbę zbliżoną do policyjnej. By można było używać środków przymusu, potrzebne są zmiany prawne. Jednocześnie autonomia uczelni musi zostać zachowana − dodaje.
Prace nad rozwiązaniami toczą się w dialogu z MSWiA, MNiSW, KGP, KSP i Konferencją Rektorów Akademickich Szkół Polskich.
Powrót do normalności po tragedii
Kanclerz Grey przyznaje, że po majowych wydarzeniach najważniejsze było szybkie przywrócenie poczucia normalności na uczelni. − Nie chcieliśmy, by powstało wrażenie, że UW to miejsce niebezpieczne. To była tragiczna zbieżność − morderca, ofiara i miejsce zbrodni. Ale podobne zdarzenia mogą się wydarzyć wszędzie − w kościele czy w kinie. Naszym zadaniem było pokazać, że reagujemy poważnie i wprowadzamy realne zmiany − podkreśla.
Uniwersytet wsparł rodzinę ofiary, pomagając m.in. jednemu z jej braci w przeniesieniu na studia. Ranny strażnik wrócił do zdrowia. − To ważne także dla pozostałych pracowników ochrony, którzy wiedzą, że o nich dbamy i że są teraz bezpieczniejsi − zaznacza kanclerz.
Dodaje, że chociaż bezpieczeństwo kosztuje, to jeszcze droższy jest brak inwestycji w ochronę. − Dlatego wprowadzamy zmiany, które nie tylko zwiększą bezpieczeństwo naszej społeczności, ale też mogą stać się wzorem dla innych uczelni w Polsce − podsumowuje.
Przypomnienie tragicznych wydarzeń
Do tragedii doszło 7 maja w Audytorium Maximum UW. 22-letni student prawa Mieszko R. zaatakował siekierą 53-letnią portierkę, która zamykała drzwi budynku. Kobieta zginęła na miejscu. Na pomoc ruszył strażnik uczelniany, który również został ciężko ranny. Napastnika obezwładnili pozostali strażnicy uniwersyteccy. Mieszko R. został zatrzymany, a sąd zadecydował o jego aresztowaniu. Trwa jego obserwacja psychiatryczna.