Gangsterskie egzekucje Janusza Szostaka

i

Autor: ZPL

W przebraniu księdza zabił BOSSA gangu. ,,Gangsterskie egzekucje" Janusza Szostaka [WIDEO]

2019-11-15 14:07

Janusz Szostak, dziennikarz śledczy, prezes Fundacji Na Tropie i redaktor naczelny ,,Reportera", tym razem przyjrzał się mafijnym porachunkom. Jego najnowsza książka "Gangsterskie egzekucje" już w sprzedaży.

- „Super Express”: W ramach cyklu „Śledztwa Szostaka” napisał Pan ,,Gangsterskie egzekucje”. Czym się Pan kierował? Chodziło o najbardziej krwawe zbrodnie?

Janusz Szostak: - Nie tylko te najbardziej krwawe, ale również te ciągle nie wyjaśnione. W mojej książce staram się wskazać nie tylko sprawców, ale i zleceniodawców tych zbrodni. Będzie więc okazja się tego dowiedzieć.

- Czyli może się okazać, że przeczyta tę książkę mafijny kiler pozostający na wolności?

- Tak niestety może być. Podobnie było z jedną z moich poprzednich książek, jaką napisałem dla wydawnictwa Harde - „Komando śmierci”. Wiem, że już od pierwszego dnia sprzedaży pojawiła się w więzieniu na warszawskiej Białołęce, gdzie była uważnie czytana.

- Nie boi się Pan, że jakiś gangster przeczyta tę książkę i będzie chciał się mścić?

- Nie muszę się tego obawiać, bo w Polsce dziennikarzy się nie zabija. Był oczywiście jeden tragiczny wyjątek – Jarosław Ziętara. Miejmy nadzieję, że nigdy więcej się to nie wydarzy. Choć zawsze pisanie o środowisku gangsterskim jest ryzykowne. Nawet pomimo faktu, że ci ludzie nie mają już takiej mocy, jaką mieli w latach 90-tych.

- Faktycznie to były czasy największych wojen i gangsterskich egzekucji. Co się stało, że to się zmieniło? Gangsterzy się ucywilizowali, czy policja zrobiła się sprawniejsza?

- Gangsterzy się zmienili. Część poszła siedzieć, inni stali się starszymi panami. A jeszcze inni zaczęli prowadzić zupełnie innego rodzaju interesy. Przestępczość zorganizowana działa dziś inaczej, niż w latach 90-tych. Gangsterzy wolą teraz oszustwa np. na VAT, przy wyłudzaniu dotacji unijnych itd.

- W tym są wielkie pieniądze. Nie na tyle wielkie, żeby zlecać zabójstwo konkurencji?

- Pieniądze nie zawsze były główną motywacją przy zlecaniu egzekucji. Często był motyw zemsty. W mojej książce opisuję historię strzelaniny w restauracji Gama na warszawskiej Woli, w której zginęło dwóch gangsterów z Wołomina - „Lutek” i „Klepak” - oraz ich ochrona. Miał to być element walki o władzę w gangu. Okazuje się jednak, że prawda jest zupełnie inna. Zaczęło się od tego, że młodzi ludzie z "Mokotowa" pobili „Klepaka” nad zalewem Zegrzyńskim, co wywołało całą lawinę zdarzeń i w efekcie skończyło się krwawą strzelaniną.

- Czyli zaczęło się od błahej sprawy.

- Tak. Chłopaki z "Mokotowa" nawet nie wiedzieli, z kim wdają się w bójkę. On zaś poczuł się urażony. On, wielki gangster został tak potraktowany. Jak to się stało, że to wszystko skończyło się egzekucją – szczegóły opisuję w książce.

- Często tak bywało? Ktoś ginął z powodu błahej sprawy?

- Tak. Bywało nawet, że dochodziło do pomyłek. Ginęli potem niewinni ludzie.

- A jak już dochodziło do sprawnie wykonanej gangsterskiej egzekucji? Jak taka wygląda w Polsce?

- Dobrym przykładem jest egzekucja „Kikira”, bossa grupy markowskiej. Zabójca z Ukrainy przebrał się za księdza i zastrzelił go w szpitalu. Po czym spokojnie wyszedł i na długo zniknął. Sam jednak zginął rozstrzelany. Nie miało to związku ze śmiercią „Kikira”. Zginął, bo naubliżał jednemu z bossów "Mokotowa". Jego śmierć wyglądała jak w filmie. Wyszedł na spacer z psem, podjechał do niego killer na rowerze i zastrzelił go w biały dzień. Egzekucja profesjonalna, ale znów doszło do niej z błahych powodów. Bo ktoś do kogoś pijany zadzwonił i mu nagadał. Podobnie było w przypadku zabójstwa „Kiełbasy” z grupy pruszkowskiej, który zginął pod sklepem na swoim osiedlu. Różne były spekulacje, dlaczego doszło do tej egzekucji. Wyjaśniam to w swojej książce.

- Z pańskiej opowieści o przypadkowych zabójstwach czy błahych powodach wyłania się obraz raczej słabo zarządzanych mafii.

- Gdyby były dobrze zarządzane, działały by do dzisiaj. To był słabe twory. Trudno je nawet nazwać mafiami z prawdziwego zdarzenia. Dlatego dziś nie mamy już spektakularnych zamachów. Ciągle pozostało jednak wiele niewyjaśnionych zbrodni.

PREMIERA KSIĄŻKI "GANGSTERSKIE EGZEKUCJE" JANUSZA SZOSTAKA JUŻ 15 LISTOPADA

W porachunkach między przestępcami w Warszawie i okolicach przodowały „Pruszków” i „Wołomin”. Jednak prawdziwa wojna gangów wybuchła po ich upadku. Walkę o wpływy podjęli: „Mokotów”, „Mutanci”, gangi „Kikira” i „Szkatuły”, „Żoliborz”, „Wyszków”, „Ożarów”, gang nowodworski nierzadko wspomagani przez przestępców z innych grup przestępczych działających w różnych regionach kraju.

Nastał czas trwającej latami wojny gangów.

Ta książka to efekt dziennikarskiego śledztwa o niewyjaśnionych mafijnych morderstwach, których zleceniodawcy i wykonawcy nigdy nie doczekali się rozliczenia. Poznajemy kulisy kilkudziesięciu nierozliczonych zbrodni m in: Mutantów, Wyszkowa, Kikir , Cebera,

Wariata, Mrówy, Gamy, Młodego Klepaka, Mokotowa, Klifa, Kiełbasy, Sekuły, Pershinga, Nikosia. Teraz sprawcy wielu z nich stanął się oczywiści.

To lektura, która wstrząśnie nie tylko światem przestępczym, ale także policją. Książka jest dostępna w dobrych księgarniach.

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki