Mykolog uspokaja, że obfite deszcze nie zrujnują sezonu grzybowego. Grzyby mają być!
Czy w tym sezonie jesienią będą grzyby? już teraz na grupach w mediach społecznościowych wiele osób chwali się zbiorami. Deszczowe lato sprawiło, że grzyby pojawiły się dość wcześnie. Ale co za dużo, to przecież niezdrowo. W tym roku możemy mówić o ulewach, a temperatury przez dłuższy czas były niezbyt wysokie. Jak to wpłynie na sezon grzybowy? Czy ulewy na pewno nie wypłuczą grzybni i nie sprawią, że w tym roku wrócimy z lasów z pustymi koszykami? Dr hab. Marta Wrzosek, ekspertka w dziedzinie mykologii w rozmowie z Polską Agencją Prasową tłumaczy, że nie ma czym się martwić. „Grzybnia znajduje się w glebie mniej więcej pięć centymetrów pod ściółką, w samej ściółce, a także w leżącym w niej drewnie i jest bezpieczna” – wyjaśnia. Dodaje, że grzybnia wytwarza twarde struktury, które pozwalają jej przetrwać trudne warunki atmosferyczne, w tym ulewy.
Kiedy ruszyć na grzybobranie? Mykolog zdradza termin
Dr Wrzosek zauważa, że pierwszy wysyp grzybów mieliśmy już w czerwcu, kiedy to można było zbierać przede wszystkim borowiki usiatkowane. „Było ich bardzo dużo, szczególnie w południowej części kraju, wysyp był całkiem przyzwoity” – dodaje. Obecnie trwa sezon na kurki, które osiągają wysokie ceny na rynku. Ekspertka zaznacza jednak, że na obfity wysyp tych grzybów trzeba jeszcze poczekać. Dr Wrzosek radzi uzbroić się w cierpliwość „Od połowy sierpnia zaczną się grzyby borowikowate, czyli borowiki, podgrzybki oraz koźlarze” – prognozuje. Dodaje, że maślaki już się pojawiły, a na rydze trzeba będzie poczekać jeszcze około czterech tygodni. Planując grzybobranie, warto kierować się mapą pogody. Jak radzi dr Marta Wrzosek – „Tam, gdzie będą deszcze, powinny pojawić się grzyby”. Na koniec dr Marta Wrzosek apeluje o to, aby nie niszczyć ściółki podczas grzybobrania, ponieważ razem z nią niszczymy grzybnię. Przypomina również, że należy zbierać tylko te grzyby, które znamy, aby uniknąć zatrucia.