WARSZAWA: 6 hektarów trawy w ogniu na Białołęce

2013-04-23 3:00

Tak się kończy igranie z ogniem! W poniedziałek na Białołęce w rejonie ul. Myśliborskiej strażacy przez kilka godzin walczyli z pożarem łąki. Robili wszystko, by płomienie nie dotarły do zabudowań. Spłonęło 6 hektarów trawy.

Kłęby gęstego dymu było wczoraj po południu widać niemal w całym mieście. Ogień pojawił na nieużytkach przy ul. Myśliborskiej na Białołęce. Mimo że na miejsce co chwila dojeżdżały kolejne zastępy straży, płomienie rozprzestrzeniały się błyskawicznie.

- Widziałam najpierw gigantyczny słup dymu, a po chwili zorientowałam się, że pali się po drugiej stronie ulicy. Nawet nie chcę myśleć, co by się działo, gdyby ogień doszedł do zabudowań - mówiła na miejscu zdenerwowana Diana Olszewska z osiedla przy ul. Myśliborskiej.

Strażacy mieli bardzo utrudnione zadanie. Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie i co chwila płomienie wyrastały w kolejnych miejscach.

- Zgłoszenie dostaliśmy około godz 13. W akcji uczestniczyło łącznie 8 zastępów. Około godz. 16 akcja została zakończona. Nikt nie ucierpiał - podsumowuje Michał Konopka z PSP.

Do wsparcia strażaków ściągnięto też zastępy policji.

- Naszym zadaniem było zabezpieczenie terenu tak, aby umożliwić straży pożarnej sprawne przeprowadzenie działań. Chodziło o to, żeby ogień nie ogarnął zabudowań - wyjaśnia kom. Andrzej Browarek ze stołecznej policji.

Jak doszło do pożaru? Prawdopodobnie ktoś nieodpowiedzialny wypalał trawę. Policjanci przypominają, że jest to nielegalne. - Za spowodowanie pożaru grozi grzywna do 5 tys zł. Jeśli natomiast płomienie spowodują straty w mieniu, będzie to zakwalifikowane jako przestępstwo. Wtedy maksymalna kara to 10 lat więzienia - kwituje kom. Browarek.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki