Warszawa. Pirat rozjechał pieszych i uciekł

2013-08-30 4:00

Dwoje rannych, skoszony znak i wgniecione ogrodzenie Stadionu Narodowego. To efekt wypadku, do którego doszło w środę wieczorem. Kierowca renault pędził jak szalony wzdłuż Wisły. W pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem, stratował przechodniów i... uciekł taksówką. Szuka go policja.

Było kilka minut po godz. 23, gdy na ul. Wybrzeże Szczecińskie wpadło rozpędzone renault clio. Samochód mknął jak szalony od strony mostu Łazienkowskiego w kierunku Pragi-Północ. W pewnym momencie zza zakrętu wyjechał mu samochód ciężarowy. Nie trzeba było wiele, by kierowca stracił panowanie nad rozpędzonym pojazdem, odbił w prawo i wjechał w dwoje pieszych idących chodnikiem przy Stadionie Narodowym. Po drodze skosił znak drogowy i zatrzymał się dopiero na ogrodzeniu areny.

>>> 7-latek zginął na drodze. Maciuś nie pójdzie do pierwszej klasy

Porozrzucane części samochodu i ślady krwi poszkodowanych można było znaleźć w promieniu kilkudziesięciu metrów. Zanim jednak na miejsce dotarła policja czy pogotowie, sprawca zdążył zniknąć. - Kierowca oddalił się w nieznanym kierunku. Trwa ustalanie miejsca jego pobytu - mówi Paweł Pławecki z Komendy Policji na Pradze-Południe.

Jak twierdzą świadkowie, samochodem jechały trzy osoby. Kierowca wraz z jednym z pasażerów mieli uciec z miejsca wypadku... taksówką. Drugi pasażer, zaklinowany we wraku, nie miał wyboru - uwolniły go dopiero wezwane na miejsce służby ratunkowe. Świadkowie nie mają wątpliwości, że sprawca był pijany. - Czułem wyraźną woń alkoholu - mówi jeden z nich. Potrąceni przez pirata 24-letnia kobieta i jej rówieśnik zostali przewiezieni do szpitala. Policjanci rozpoczęli już śledztwo i szukają sprawcy wypadku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki