. W czwartek wieczorem podskakujący torbacz był widziany w pobliżu rzeki Świder w Wiązownie, czyli 45 kilometrów od domu! - Około godz. 18 mieszkańcy zawiadomili nas, że zauważyli kangura. Policjanci udali się na miejsce, ale gdy chcieli się do niego zbliżyć, kangur dał nogę - mówi kom. Jarosław Sawicki z otwockiej policji. Wcześniej Stefania była widywana m.in. na Sadybie i przy Jeziorku Czerniakowskim. Mundurowi martwią się, że beztroski żywot Stefanii może się tragicznie zakończyć. - Miejsce, w którym była widziana, to okolice bardzo ruchliwej drogi krajowej nr 17. Obawiamy się, aby nie wpadła pod koła - mówi z troską kom. Sawicki. Dodaje, że potrącenia zwierząt są bardzo częste. - W ubiegłym roku kierowcy w tym rejonie rozjechali 75 mieszkańców lasu, w tym 37 saren, 15 dzików, 6 psów, lisa, a ponadto tysiące żab.
Zobacz: Warszawa. UWAGA na lewe małpki