WARSZAWA: Tajemnicy ładunek na stacji metra Dworzec Wileński - zagadka rozwikłana. Ojciec Andrzeja Nowaka podłożył bombę pod Czterech Śpiących

2012-03-02 3:00

Niedawno na budowie stacji metra Dworzec Wileński znaleziono materiały wybuchowe. Skąd się tam wzięły? W rozwiązaniu tej zagadki pomógł Andrzej Nowak (52 l.), który usłyszawszy o znalezisku, przypomniał sobie historię opowiedzianą mu przez jego ojca. - To kompania mojego taty podłożyła ten amonit - mówi.

Robotnicy pracujący przy wykopie pod górny strop stacji Dworzec Wileński natrafili na kartony z tajemniczą substancją. Okazało się, że to amonit, powszechnie używany w górnictwie materiał wybuchowy. - Nazwa na pudełkach wskazywała, że wyprodukowano je w 1939 roku w Państwowej Wytwórni Prochu w Pionkach - mówi Mateusz Witczyński, rzecznik konsorcjum AGP.

Traf chciał, że informację o nietypowym znalezisku zobaczył w telewizji Andrzej Nowak (52 l.) z Białołęki, któremu od razu przypomniała się historia opowiedziana mu przez jego ojca, Leszka Nowaka (+ 80 l.), niegdyś żołnierza zgrupowania AK "Chrobry II".

- Ojciec opowiedział mi, że w 1944, gdy ruszyła budowa pomnika Czterech Śpiących, koledzy ze zgrupowania podłożyli tam materiały wybuchowe - mówi. - Chcieli zdetonować je przed jakąś ważną rocznicą - dodaje.

Materiały nie doczekały się jednak detonacji. W 1946 roku konspiratorzy zostali zdradzeni przez ojca jednego z nich, milicjanta. - Po donosie wszyscy zostali aresztowani. Syn milicjanta z rozpaczy powiesił się w celi - mówi pan Andrzej.

A jego ojciec cudem wyłgał się od kary śmierci. Wmówił władzom, że owszem mieli materiały wybuchowe, ale użyli ich do wysadzenia korzeni wierzby na działce. Jego zeznania potwierdziła rodzina i skończyło się na sześciu latach więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki