Konkurencja zniszczyła nasze choinki

i

Autor: Norbert Amlicki/Super Express

Warszawa: ZEMSTA mafii choinkowej! W ruch poszła piła łańcuchowa [GALERIA, WIDEO]

2020-12-18 16:10

Wojny handlarzy choinek ciąg dalszy. Wczoraj informowaliśmy o podpalaczu, który chcąc pozbyć się konkurencji podpalił mercedesa. Tym razem grupa mężczyzn napadła na stoisko przy skrzyżowaniu Sieleckiej z Nowatorską. Do akcji wkroczyła nawet piła łańcuchowa.

Dziś rano wspomnieliśmy o tym dramatycznym wydarzeniu. W nocy z niedzieli na poniedziałek dwóch sprawców zniszczyło dorobek małżeństwa Adaszak, które w tym roku pierwszy raz postanowiło sprzedawać choinki na dolnym Mokotowie. By wykurzyć małżeństwo, konkurencja zniszczyła czubki i gałązki w 136 choinkach. Właściciele drzew oszacowali straty na ponad 7 tys. zł. - Pokrzywdzony podejrzewał, że przestępstwa na jego szkodę mogli dopuścić się mężczyźni, którzy nieopodal również handlowali choinkami. – komentuje podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej policji.

Warszawa: Pijak myślał, że podpalił samochód konkurencji. Prawie sam spłonął żywcem [GALERIA]

Małżeństwo o zniszczenie ich drzewek podejrzewa handlarzy z ul. Chełmskiej. Mężczyźni wpadli w szał i postanowili się zemścić na konkurencji. Około godz. 1 z poniedziałku na wtorek aż 6 typów wtargnęło na teren stoiska. Napastnicy wybili szyby z okien campingu, w którym spało małżeństwo, zniszczyli baner reklamowy i grozili im śmiercią. – Udało mi się uciec z przyczepy i zadzwonić na policję. Bałam się o swoje życie. – opowiada roztrzęsiona Pani Magdalena Adaszak (44l.), sprzedawca choinek.

Konkurencja zniszczyła moje choinki

W tym samym czasie mąż Pani Magdaleny, Wiesław musiał stanąć oko w oko z napastnikami. Na szczęście pod ręką miał piłę łańcuchową, którą postanowił się bronić. - Rozwścieczeni mężczyźni nie przejęli się tym i ruszyli w jego kierunku z pięściami. Odpierając atak, jeden z nich został raniony w okolice lewego nadgarstka. – relacjonuje podkom Robert Koniuszy. Na miejsce przyjechali policjanci medycy, którzy opatrzyli mężczyznę i założyli mu kilka szwów. 28-letni Michał Z. wraz z Przemysławem J. zostali zatrzymani, a następnego dnia usłyszeli zarzuty umyślnego uszkodzenia mienia oraz stosowania gróźb. - Obaj nie przyznali się do przestępstwa, stojąc na stanowisku, że to oni są pokrzywdzeni całą tą sytuacją. – informują policjanci. Teraz grozi im do 5 lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki