Warszawa: Właściciele kamienicy nas terroryzują

2011-08-09 3:10

Stefania Kowalska (75 l.) i jej mąż Waldemar (78 l.) włożyli wszystkie oszczędności w remont mieszkania w starej kamienicy przy ul. Grenadierów na Pradze-Południe. Przez 30 lat żyli tu w ciszy i spokoju. Ale sielankę zburzyli nowi właściciele. - Wyzywają nas, zakazują chodzić po klatce schodowej i gonią z kijem bejsbolowym - opowiadają przerażeni emeryci.

Wszystko zaczęło się kilka lat temu, gdy kamienicę odziedziczyli po rodzicach dwaj bracia: Edward K. i Zygmunt K. - Ciągle się kłócą. Są wulgarni i agresywni. Gonią nas z kijem bejsbolowym. Od jednego z braci dostałam nawet w twarz - żali się pani Stefania. Zdesperowane małżeństwo powiadomiło już prokuraturę na Pradze-Południe.

Niedawno w części budynku właściciele odcięli dopływ wody. - Z mężem z ledwością przynosiliśmy ją ze źródełka w bańkach, i to przez kilka tygodni.

Właściciele nie widzą jednak problemu. - Lokatorzy narażają nas na koszty. Ciągle niszczą kłódki albo inne elementy - mówi Zygmunt K.

Co miesiąc pani Stefania opłaca rachunek za wodę i czynsz, ale od lutego pieniądze wracają do niej, bo bracia K. ich nie odbierają. - Teraz podwyższyli mi czynsz z 500 do 812 zł - dodaje załamana staruszka.

Zdesperowani Kowalscy poszli do urzędu Pragi-Południe prosić o lokal. Niestety, do czasu, aż właściciele nie dostarczą im właściwych dokumentów, urzędnicy mają związane ręce. - Państwo Kowalscy mogą starać się o przydział lokalu komunalnego, jeśli właściciele budynku skutecznie wypowiedzą im umowę najmu - tłumaczy Robert Kempa, z-ca burmistrza Pragi-Południe.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki