Koszmar! We wtorek ok. godz. 16.45 patrolujących teren okolic Dworca Wschodniego strażników miejskich roztrzęsiony mężczyzna poinformował, że na drzewie wisi... człowiek! Funkcjonariusze nie zastanawiając się ani chwili natychmiast pobiegli we wskazane miejsce. Widok jaki zastali mroził krew w żyłach. Ok. 45-letni mężczyzna miał założoną na szyję pętlę ze smyczy. Jej drugi koniec był przyczepiony do gałęzi drzewa. Człowiek nogami dotykał ziemi. Był nieprzytomny.
Zobacz: Napadł na bezbronną kobietę. Szuka go policja
Jeden ze strażników miejskich natychmiast odpiął karabińczyk smyczy, uwalniając w ten sposób szyję wisielca. Funkcjonariusze ułożyli mężczyznę na ziemi, ten jednak nie dawał oznak życia. Strażnicy natychmiast rozpoczęli akcję ratunkową. Jednocześnie przez radio wezwali wsparcie – drugą załogę straży miejskiej, pogotowie ratunkowe i policję. Po kilku minutach do strażników ratujących życie desperata dołączyła druga załoga straży miejskiej. Funkcjonariusze prowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową oraz masaż serca naprzemiennie z ratownikami pogotowia, którzy przyjechali na wezwanie. Funkcje życiowe wracały jednak bardzo powoli. Dopiero po godzinie od rozpoczęcia akcji ratunkowej mężczyzna był już w na tyle dobrym stanie, że karetka mogła zabrać go do szpitala.
Przeczytaj: Rozbił mercedesa, bo zasnął za kółkiem po kilku głębszych