Zginęła w święta, w sylwestra ją pochowano. Edyta nie doczekała kolędy
Horror rozegrał się późnym popołudniem w jednym z domów w Strzale pod Siedlcami. W czasie świątecznej kolacji między Edytą K. a jej konkubentem doszło do kłótni. Prawdopodobną przyczyną sprzeczki było nieporozumienie dotyczące abonamentu telefonicznego, który kobieta miała wykupić Dariuszowi. Mężczyzna bardzo się oburzył. Krzyczał, że nie będzie płacił. Znany z nieokiełznanych nerwów Darek z każdą chwilą coraz bardziej tracił panowanie nad sobą. W końcu chwycił nóż i pięć razy ugodził drobną Edytę w klatkę piersiową. Kobieta osunęła się na podłogę. Lekarz stwierdził zgon na miejscu. – Sprawca był trzeźwy. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany – przekazała prokurator Katarzyna Wąsak z Prokuratury Rejonowej w Siedlcach. Jak ustalono, biegli po sekcji zwłok potwierdzili, że przyczyną śmierci były liczne obrażenia zadane ostrym narzędziem. Edyta doznała pięciu ran kłutych w obrębie klatki piersiowej. Na miejscu odnaleziono także nóż, którego użył zabójca.
Mieszkańcy Strzały w żałobie. „Czekała na księdza, bo z Darkiem byli bardzo wierzący”
W przeddzień pogrzebu w Strzale odbywała się kolęda duszpasterska. Dwaj księża odwiedzający mieszkańców miejscowości ominęli dom Edyty i Darka. Na ogrodzeniu wisiał nekrolog. – Edyta czekała na wizytę duchownych, bo z Darkiem byli bardzo wierzący – mówi sąsiad zmarłej. – Bardzo mi jej szkoda. Była wspaniałą kobietą – dodała.
Sylwestrowym przedpołudniem odbył się pogrzeb Edyty K. († 55 l.). Msza za duszę tragicznie zmarłej została odprawiona w jej parafii pw. św. Józefa w Siedlcach. W ostatniej drodze towarzyszyli jej najbliżsi, sąsiedzi i znajomi. Po nabożeństwie ciało Edyty K. złożono do grobu przy ul. Janowskiej w Siedlcach.