Radni z Makowa chcieli intronizować Chrystusa
Pod koniec sierpnia tego roku, radni powiatu makowskiego zaszokowali Polskę, przegłosowując uchwałę w sprawie "intronizacji Jezusa Chrystusa na króla powiatu makowskiego". Decyzja ta była ona owocem obywatelskiego projektu uchwały, który zyskał poparcie aż 300 osób. Mimo braku pozytywnej opinii ze strony zarządu powiatu, pełni wiary radni postawili na swoim.
Starosta ostrzegał, ale nikt go nie słuchał
Już wtedy starosta makowski Mirosław Augustyniak bił na alarm i ostrzegał, że ich decyzja najprawdopodobniej zostanie unieważniona przez wojewodę - brakowało podstaw prawnych. Obawy starosty sprawdziły się co do joty.
Decyzja wojewody
19 września wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski wydał rozstrzygnięcie nadzorcze, w którym bezwzględnie stwierdził nieważność całej uchwały. To cios dla radnych, którzy marzyli o boskim patronacie w powiecie makowskim. Zanim jednak wojewoda podjął decyzję, Mazowiecki Urząd Wojewódzki dokładnie przeanalizował każdy aspekt sprawy.
Głównym gwoździem do trumny uchwały okazał się brak ustawowego upoważnienia dla radnych do podjęcia takiej decyzji. W uzasadnieniu rozstrzygnięcia nadzorczego czytamy czarno na białym:
„Organ nadzoru stwierdził, że przedmiotowa uchwała została podjęta z istotnym naruszeniem prawa”.
Służby wojewody jasno wskazały, że intronizacja Jezusa Chrystusa na "króla powiatu makowskiego" w żaden sposób nie mieści się w katalogu kompetencji rady powiatu. Nie ma jej również w wykazie zadań powiatu, które są ściśle określone w ustawie o samorządzie powiatowym. Co więcej, w treści uchwały zabrakło jakiegokolwiek odesłania do innych, szczególnych ustaw, które mogłyby zawierać normę upoważniającą do jej podjęcia.
„Rozważana uchwała została podjęta bez podstawy prawnej, co istotnie narusza artykuł 7 Konstytucji RP, stanowiący ważną dyrektywę interpretacyjną, która zakazuje rozszerzającej wykładni przepisów kompetencyjnych i domniemywania kompetencji organów władzy publicznej” – podkreślono w dokumencie.
W uzasadnieniu zaznaczono także, że takie działania prowadzą do skutków, „które nie mogą być tolerowane w demokratycznym państwie prawa”.
Co dalej z królewskimi ambicjami?
Radni powiatu makowskiego mają jeszcze jedną, ostatnią szansę. Mogą odwołać się od decyzji wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.