Wojna o śmieci w Warszawie. Radni PO mają gdzieś śmieci w stolicy

2014-03-06 23:25

Przepełnione altanki śmieciowe w blokowiskach. Firmy nieprzyjeżdżające na czas i żonglujące terminami opróżniania pojemników. Zdezorientowani mieszkańcy, którzy nie mogą się dodzwonić na infolinie firm. Oto pierwszy miesiąc funkcjonowania śmieciowej rewolucji w Warszawie. Ale radni Platformy Obywatelskiej uważają, że... nie ma o czym mówić! Bo większość warszawiaków jest zadowolona.

Radni Prawa i Sprawiedliwości domagali się wczoraj, by na sesji władze miasta podsumowały efekty wprowadzenia nowego systemu gospodarki odpadami. Ale się nie doczekali. Bo Platforma nie zgodziła się na taką dyskusję. - Czyżby nie było o czym mówić? To najważniejsza reforma w tej kadencji, która żywo dotyka mieszkańców, a w lutym było wiele nieprawidłowości - zwraca uwagę wiceszef klubu PiS Dariusz Figura (47 l.).

Przeczytaj: Ruszamy z karami dla śmieciarzy

PO jednak krytykę systemu spycha na forum komisji. - Na sesji nie ma na to miejsca - stwierdza szef klubu PO Jarosław Szostakowski (47 l.). Jak się okazuje, jest też drugie dno takiego politycznego braku zainteresowania sprawami śmieci.

- PiS bojkotuje prace specjalnej komisji ds. gospodarki odpadami. A żądanie informacji na sesjach tylko po to, żeby pokrzyczeć, że jest skandal, to zwykłe lenistwo. I dopóki radni PiS nie pojawią się na komisji, dyskusji na sesjach nie będzie - stwierdza radny Szostakowski.

Komisja ds. śmieci też się jednak nie przepracowuje. W lutym odbyło się tylko jedno spotkanie, na którym prezes firmy Sita tłumaczył się radnym z bałaganu na Ursynowie.

Zobacz: Warszawa. Chcemy więcej śmieciarek!


- W przyszłym tygodniu na pewno zwołam posiedzenie i podsumujemy pierwszy miesiąc obowiązywania systemu. Tam będzie miejsce na analizę nieprawidłowości - zapowiedział nam szef tej komisji, radny Adam Cieciura (37 l.) z SLD.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki