Trzy wojskowe śmigłowce, najczęściej formacja Black Hawków, od kilku dni regularnie przelatują nad stolicą. Nasi czytelnicy relacjonują, że widzieli je i słyszeli na Targówku, Pradze-Południe, nad Białołęką czy nawet na warszawskiej Woli. Maszyny były też obserwowane w okolicach Ząbek, Bemowa i Ochoty. Loty odbywały się zarówno w dzień, jak i późnym wieczorem.
Niepokój potęguje fakt, że w oficjalnych komunikatach brakuje jakichkolwiek informacji o ćwiczeniach w Warszawie. Internauci zaczęli łączyć obserwacje z manewrami „Żelazny Obrońca-25”, jednymi z największych tegorocznych ćwiczeń w Polsce, w które zaangażowanych jest około 30 tysięcy żołnierzy NATO oraz setki jednostek sprzętu.
– Realizowane będzie przemieszczenie wojsk sposobem kombinowanym (drogowo-kolejowym). W związku z tym przemieszczanie się kolumn wojskowych, zarówno pojazdów kołowych, jak i gąsienicowych, nastąpi również po drogach publicznych w różnych regionach kraju. Oznacza to aktywne uczestnictwo w ćwiczeniach na całym terytorium Polski, a nie tylko w wybranych rejonach. […] W działaniach uczestniczą również siły powietrzne, marynarka wojenna, Wojska Obrony Terytorialnej i wojska specjalne − czytamy na oficjalnej stronie Wojska Polskiego.
Te przypuszczenia potwierdził w rozmowie z Gazetą Wyborczą ppłk Mariusz Łapeta, rzecznik prasowy Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych. − Chciałbym wszystkich uspokoić. Trwają intensywne ćwiczenia, jednostki nie siedzą w koszarach. Muszą ćwiczyć, żeby się rozwijać − podkreślił. Jak wyjaśnił, trenowane są m.in. ewakuacje rannych oraz niskie przeloty, które siłą rzeczy są najbardziej zauważalne. Mieszkańcy muszą więc liczyć się ze wzmożoną aktywnością lotniczą jeszcze w najbliższych dniach.