Wypił dwie „małpki” i energetyka przed jazdą. Kulisy wstrząsającej sprawy pijanego kierowcy autobusu

2025-10-10 12:42

Pijany kierowca autobusu miejskiego stanie przed sądem. Grozi mu do trzech lat więzienia za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Mężczyzna w sierpniu ubiegłego roku został zatrzymany przez policję po tym, jak jeden z pasażerów zgłosił, że kierowca dziwnie się zachowuje i może być pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało, że 34-latek miał około promila alkoholu w organizmie.

Wypił dwie „małpki” i energetyka przed jazdą. Kulisy wstrząsającej sprawy pijanego kierowcy autobusu

i

Autor: Shutterstock; mzdik.pl/ Materiały prasowe

Pijany kierowca autobusu z Radomia odpowie przed sądem

Do trzech lat pozbawienia wolności grozi 34-letniemu kierowcy autobusu miejskiego z Radomia, który prowadził pojazd pod wpływem alkoholu. Śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia w tej sprawie.

Początkowo istniało podejrzenie, że mężczyzna mógł zażywać także amfetaminę, na co wskazywał jeden z trzech wykonanych testów na obecność narkotyków. Jednak, jak ustaliła prokuratura, we krwi kierowcy nie stwierdzono żadnych środków odurzających.

Mężczyzna stracił prawo jazdy i usłyszał zarzut kierowania autobusem w stanie nietrzeźwości.

Gdyby autobusem podróżowało więcej pasażerów, kierowca mógłby też usłyszeć zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Na szczęście, w sierpniowy poranek autobusem linii 11 jechało tylko kilku pasażerów.

Jak doszło do zatrzymania kierowcy?

Jeden z pasażerów, zaniepokojony stanem kierującego i sposobem prowadzenia przez niego pojazdu, zgłosił sprawę na policję. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, zauważyli, że kierujący autobusem nie trzyma prostego toru jazdy i co chwilę zjeżdża na przeciwległy pas. Kierowca został zatrzymany, a badanie alkomatem wykazało, że miał około promila alkoholu w organizmie.

Podczas przesłuchania 34-latek przyznał się do winy. Wyjaśnił śledczym, że alkohol spożywał już w poprzednich dniach. Zazwyczaj, zanim wsiądzie za kierownicę, sam bada się alkomatem, ale tego dnia tego nie zrobił, bo czuł się dobrze.

„Małpki” i energetyk przed jazdą? Szokujące ustalenia

Z ustaleń śledczych wynika, że kierowca nabył alkohol w sklepie na stacji paliw. Sam także przyznał, że kupił dwie małe butelki wódki, tzw. „małpki”, oraz napój energetyzujący i wypił je w trakcie przerwy na przystanku końcowym.

Przesłuchiwany w charakterze świadka dyspozytor zajezdni zeznał, że kontrole trzeźwości wśród kierowców autobusów prowadzone są wyrywkowo. W feralny dzień 34-latek nie był badany, nie sprawiał też wrażenia osoby nietrzeźwej.

Prokurator zastosował wobec kierowcy dozór policyjny. Teraz o jego losie zadecyduje sąd.

Super Express Google News
Pijany cudzoziemiec szalał na harleyu po Katowicach. Wjechał na chodnik
Sonda
Czy jesteś za zaostrzeniem kar dla pijanych i naćpanych kierowców?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki