Zabójstwo w Ursusie. Zeznania byłego pracodawcy Ihora L. „On ciągle przychodził pijany”

2025-09-21 14:39

W Sądzie Okręgowym w Warszawie kolejny raz stawił się Ukrainiec Ihor L. (52 l.). Ciążą na nim najcięższe z zarzutów – potrójnego morderstwa, którego miał dokonać wspólnie z Zygmuntem M. Ofiarami zbrodni padli teściowie i żona, a M> sam odebrał sobie życie. Sąd na drugiej rozprawie wezwał w charakterze świadka byłego pracodawcę Ihora L.

Zabójstwo w Ursusie. Zeznania byłego pracodawcy Ihora L. „On ciągle przychodził pijany”

Jak już pisaliśmy na łamach „Super Expressu”, sprawa dotyczy głośnej zbrodni w Ursusie. W domu jednorodzinnym przy ul. Koronacyjnej w Niedzielę Wielkanocną 2024 r. rodzina odkryła zwłoki czterech osób. Zdaniem śledczych głównym sprawcą był Zygmunt M. Ihor L. Zaprzecza, żeby mu pomagał w zbrodni.

Na rozprawę wezwano kolejnych świadków. Pierwsza zeznawała 27-letnia policjantka, która 31 marca jako jedna z pierwszych przyjechała na miejsce zbrodni. Sędzia Anna Ledzion odczytała protokół przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym. Opisywała w nim, jak wyglądała jedna z ofiar, żona Zygmunta Anna M. – Ciało było zasłonięte beżowym kocem od stóp do obojczyków. Na twarzy kobiety były rany cięte i kłute – wynikało z zeznań. Jej policyjny partner z patrolu stawił się jako drugi. Z jego zeznań odczytanych przez sąd wynikało, że w pokoju czuć było charakterystyczny zapach gazu pieprzowego. Funkcjonariusz w kuchni odnalazł list napisany przez Zygmunta. – Był bardzo chaotyczny, dotyczył domniemanej zdrady – zeznał policjant.

Wątek zdrady przewijał się też w zeznaniach jednego z synów Zygmunta i Anny. Sędzia odczytała jego zeznania złożone tuż po tragedii. – Ojciec w listopadzie powiedział, że jak matka będzie go zdradzała, to dojdzie do tragedii.

Ciała 4 osób w domu w Ursusie. Rodzinna tragedia rozegrała się w Wielkanoc

Ostatnim świadkiem był były pracodawca Ihora L., Marcin H. To przedsiębiorca prowadzący firmę budowlaną. Zatrudniał oskarżonego niedługo przed jego zatrzymaniem. Obrona zażądała od niego złożenia przysięgi.

Nie miał o nim dobrego zdania. Znikał na kilka dni z pracy, a gdy się już zjawiał, czuć było od niego alkohol. Tłumaczył, że przez to nie podpisał z nim umowy.

Pojawił się wątek pieniędzy, zabezpieczonych podczas zatrzymania. Na razie nie wiadomo, jak to była kwota. H. tłumaczył, że ostatnią zaliczkę w wysokości ok. 300 zł przekazał Ihorowi L. 28 marca, czyli dwa dni przed tragedią. Czy pieniądze, które miał przy sobie L. pochodziły od Zygmunta M. za pomoc w zabójstwach tak, jak chce tego prokuratura? Następna rozprawa odbędzie się w październiku.

Najważniejsze numery alarmowe. Czy znasz je na pamięć? Ten QUIZ może kiedyś uratować ci życie
Pytanie 1 z 10
999 – co to za numer?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki