Autor: WikimediaCC / Lukas Plewnia Zabrał klucze konkubinie i włamał się do sklepu mięsnego

Zabrał klucze konkubinie i pod osłoną nocy włamał się do sklepu mięsnego

Marek Kamiński

2018-09-04 22:23

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali mężczyznę podejrzanego o kradzież z włamaniem. Dariusz K. pod osłoną nocy dostał się do sklepu, w którym pracowała jego przyjaciółka, otworzył kasetkę i zabrał z niej pozostawioną tam gotówkę.

Najnowsze z działu

Ważny komunikat MSWiA

Próba podpalenia Synagogi Nożyków. Policja zatrzymała podejrzanego

Serce pęka

Krzysiek Dymiński od blisko roku nie daje oznak życia. Dziś kończy 17 lat. Słowa jego mamy rozdzierają serce

1 maja

Święto Pracy w Warszawie. Wielki przemarsz w stolicy i obietnice "godnych płac"

Szok!

Jechała pod prąd, żeby uniknąć korka na ekspresówce! Przyszło jej za to słono zapłacić

RANKING SUPER EXPRESSU

Oto najdroższe toalety w Warszawie. Zdjęcia nie oddają smrodu, jaki w nich panuje. My za to musimy płacić!

Polecany artykuł:

„Myślą, że pomalują rower, to nikt go nie znajdzie”. Plaga kradzieży Veturilo

Do zdarzenia doszło w połowie lipca tego roku, od tamtego czasu policjanci ze śródmiejskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu pracowali nad rozwiązaniem tej sprawy.

Pierwsze podejrzenia padły na pracowników sklepu lub kogoś z ich najbliższego otoczenia. Praca operacyjna i szczegółowa analiza zgromadzonego materiału dowodowego doprowadziły funkcjonariuszy do Dariusza K., konkubenta jednej z kobiet pracujących w mięsnym.

>>> W Warszawie pojawią się skwer Hanki Bielickiej i pasaż Wisławy Szymborskiej [AUDIO]

44-latek, wykorzystując nieuwagę swojej przyjaciółki, zabrał jej klucze od sklepu i kiedy ta spała, pojechał do mięsnego. Pod osłoną nocy wszedł do pomieszczenia, w którym stała kasetka z pieniędzmi, zabrał z niej 1600 złotych, po czym jak gdyby nigdy nic, zamknął sklep i po powrocie do domu podrzucił klucze niczego nie świadomej sprzedawczyni.

Sprawa wyszła na jaw, kiedy następnego dnia okazało się, że obsługa mięsnego została bez gotówki i nie miała czym rozliczać się z klientami sklepu.

Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów twierdząc, że pieniądze wydał na zaległe rachunki. Teraz za kradzież z włamaniem grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.