Warszawa, Białołęka. Poszukiwali Tadeusza Nowickiego. 73-latek przez dwa dni przeleżał w krzakach
O zaginięciu 73-letniego Tadeusza Nowickiego dowiedzieliśmy się od jego rodziny. Według relacji bliskich, mężczyzna w niedzielę (29 czerwca), około godziny 18:30 wyszedł ze swojego domu przy ul. Nowodworskiej i zniknął. Przestał kontaktować się z najbliższymi.
− Zaginął mój tata, Tadeusz Nowicki. Wyszedł z domu i nie wrócił. Zostawił samochód na warszawskim Tarchominie, w okolicy ul. Mehoffera − i zniknął. Nie wiemy, co się z nim dzieje. Wiemy tylko, że bardzo go kochamy i czekamy. Jeśli ktokolwiek widział go w tym rejonie lub ma jakiekolwiek informacje − proszę o kontakt − apelowała rodzina rodzina.
W nocy z 29 na 30 czerwca rozpoczęto intensywną akcję poszukiwawczą. Trwała ona dwa dni, bo − jak udało nam się ustalić − mężczyzna został odnaleziony.
− Mężczyznę odnaleźli policjanci na terenie Białołęki, na wysokości ul. Odkrytej. Znaleziono go na terenie przyległym do Wisły. Mężczyzna był wycieńczony. Ratownicy medyczni zaopiekowali się nim i przetransportowali go do szpitala − powiedziała w rozmowie z „Super Expressem” nadkom. Paulina Onyszko z policji.
Najprawdopodobniej mężczyzna spadł z roweru i wpadł do krzaków, z których nie mógł się przez dwa dni wygrzebać. 73-latek mógł też zasłabnąć lub zjechać z drogi wpadając do rowu, doznając poważnych urazów.
Rodzina dziękuję mieszkańcom za pomoc w poszukiwaniach.
Tadeusz Nowicki od ponad 30 lat jest związany z AWF-em. Pod jego kierownictwem Integracyjny Klub Sportowy AWF Warszawa stał się ważnym punktem sportowym i społecznym − nie tylko na Białołęce, ale i w całej Warszawie. Klub skupia osoby z niepełnosprawnościami, studentów i pasjonatów sportu.