Zientarski może zeznawać. Śledztwo w sprawie wypadku na Puławskiej będzie wznowione

2010-07-15 11:28

Maciej Zientarski może zeznawać. Biegli stwierdzili, że stan zdrowia dziennikarza, który cudem uszedł z życiem z wypadku w lutym 2008 roku poprawił się i można go przesłuchać – donosi tvn24.pl. W wypadku na warszawskim Służewcu zginął dziennikarz „Super Expressu” Jarosław Zabiega, a Zientarski doznał poważnych urazów, stracił pamięć i przez blisko 2 lata biegli nie zezwalali na jego przesłuchanie.

Najnowsza opinia biegłych dotycząca stanu zdrowia Macieja Zientarskiego może przynieść przełom w ciągnącym się od 2008 roku śledztwie dotyczącym wypadku na warszawskim Służewcu. Po raz pierwszy od feralnego dnia 27 lutego 2008 roku biegli sądowi orzekli, że dziennikarz może zostać przesłuchany. Stan jego zdrowia poprawił się na tyle, że może on zeznawać – donosi portal tvn24.pl

Oznacza to, że zawieszone we wrześniu 2008 roku śledztwo może być kontynuowane. Prokuratorzy już postanowili je wznowić.

- Ustały przesłanki, które powodowały, że Maciej Z. nie mógł stanąć przed prokuratorami. Dlatego śledczy tuż po otrzymaniu opinii biegłych zdecydowali o podjęciu zawieszonego śledztwa - tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl Monika Lewandowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Decyzja, która zapadła w ubiegłym tygodniu, musi się jeszcze uprawomocnić. Rodzina Macieja Zientarskiego ma 7 dni na złożenie zażalenia.

Dwa lata badań


Zeznania Macieja Zientarskiego są kluczowe dla całej sprawy fatalnego wypadku w którym zginął dziennikarz „Super Expressu” Jarosław Zabiega. Bez nich śledztwo nie może być zakończone. Do tej pory nie było jednak możliwości, żeby syn znanego dziennikarza motoryzacyjnego Włodzimierza Zientarskiego stanął przed sadem.

Maciej Zientarski odniósł w wypadku bardzo poważne urazy, w tym urazy głowy i uszkodzenia mózgu. Podobno stracił pamięć, nie pamięta ani samego zdarzenia jak i innych ważnych faktów z całego swojego życia.

Sądowi biegli kilkukrotnie stwierdzali, że jego stan uniemożliwia składanie zeznań. Jeszcze w maju 2009 roku ich opinia była jednoznacznie negatywna.

Fatalny 27 luty 2008


Do tragicznego wypadku z udziałem Zientarski doszło późnym wieczorem 27 lutego 2008 roku.

Ferrari 360 Modena prowadzone prawdopodobnie właśnie przez Macieja Zientarskiego (o czym mają świadczyć zeznania pierwszych osób, które udzielały pomocy rannym i zdjęcia z miejskiego monitoringu) wbiło się w betonowy filar estakady na warszawskim Służewcu.

Jarosław Zabiega - dziennikarz "Super Expressu" - zginął na miejscu, Zientarski cudem przeżył. Przez wiele miesięcy był utrzymywany w śpiączce, przeszedł kilka poważnych operacji.

Jeśli śledztwo zostanie doprowadzone do końca, za spowodowanie wypadku, w którym zginął człowiek, grozi dziennikarzowi od sześciu miesięcy do 8 lat więzienia.


Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki