Przy ul. Wokalnej 1 od kilkunastu lat uczą się młodzi ludzie, którym nauka sprawia trudność - mają dysleksję, dysortografię, są niechętni do pracy w grupie, mają zaburzenia mowy i trudności w komunikacji. - Najgorszą przypadłość mają dzieci, które rozumieją, co się do nich mówi, ale mają problemy z przetworzeniem tych informacji - tłumaczy Zuzanna Zbrożek-Litwin (43 l.), przewodnicząca rady rodziców Gimnazjum nr 96. Nauczyciele mają przygotowane specjalny program nauczania oraz metody przekazywania wiedzy.
Kilka tygodni temu na uczniów i rodziców jak grom z jasnego nieba spadła informacja o tym, że od nowego roku szkolnego nie powstaną klasy terapeutyczne. Będzie tylko jedna dla dzieci bez stwierdzonych zaburzeń. A w takiej uczniowie kwalifikujący się do klasy terapeutycznej mogą się nie odnaleźć.
Zobacz: Piotr Szumlewicz: Wyprowadzić religię ze szkół
Decyzję o zmianie naboru podjęły władze dzielnicy. - Nie mieliśmy wyjścia. Miejskie biuro oświaty orzekło, że przepisy nie przewidują finansowania tak zwanych klas terapeutycznych - rozkłada bezradnie ręce Wojciech Matyjasiak, wiceburmistrz Ursynowa. I próbuje uspokajać. - Na pewno obecni uczniowie dokończą naukę w tej szkole - zapewnia wiceburmistrz. A co z szóstoklasistami, którzy od września chcieliby rozpocząć naukę przy Wokalnej? - Chcemy zastanowić się nad przyszłością takich klas. Być może rozwiązaniem będzie utworzenie w ogólnodostępnych gimnazjach klas integracyjnych, a nawet terapeutycznych. Do nowego roku szkolnego jeszcze wiele miesięcy - stwierdza.
9 kwietnia burmistrz Robert Kempa spotka się z dyrekcją szkoły przy Wokalnej i rodzicami. - Walczymy do końca. Nie pozwolimy, żeby nasze dzieci zostały pozostawione same sobie - mówi Luba Skarżyńska (43 l.), matka 13-letniego Artura.