Zrobię porządek w instytucie

2013-05-27 3:00

Sprzęt medyczny nieużywany latami, gigantyczne kolejki do specjalistów, remonty ciągnące się w nieskończoność czy wybitni lekarze wyrzucani na bruk. To wszystko od lat dzieje się w warszawskim Instytucie Matki i Dziecka na Woli. Niestety, prawo ogranicza możliwości Ministerstwa Zdrowia, które może tylko w niewielkim stopniu nadzorować pracę instytutu. Resort jednak zapowiada wnikliwą kontrolę w szpitalu. Mogą polecieć głowy...

W kwietniu "SE" ustalił, że w instytucie dochodzi do skandalicznych praktyk. Otóż od 2005 roku w kartonach leżą dwa endoskopy przekazane szpitalowi przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Choć szpital zapewnia, że sprzęt był wykorzystywany, sama ordynatorka oddziału, który dostał endoskopy, przyznała, że urządzenia nigdy nie wykonały ani jednej gastroskopii czy kolonoskopii. Dyrekcja szpitala jednak szła w zaparte, nie przyznając się do wpadki.

Zrobiło się głośno, w sprawę został zaangażowany Jurek Owsiak i Ministerstwo Zdrowia. W międzyczasie dyrektor instytutu Tomasz Maciejewski znalazł sobie kozła ofiarnego, przez którego miał trafić na łamy gazet jako nieudolny zarządca szpitala. Chodzi o profesor Marię Hortis- Dzierzbicką, wybitną profesor, która leczy dzieci z rozszczepami podniebienia i obnażyła nieprawidłowości w funkcjonowaniu Instytutu Matki i Dziecka. Lekarka dostała wypowiedzenie z pracy uzasadnione tym, że profesor, ujmując to wprost, "poszła do prasy się poskarżyć". Profesor dostała wypowiedzenie z pracy i teraz dzieci z rozszczepami będą leczyć lekarze z Kajetan, szpitala, który już teraz pęka w szwach i na operację czeka się tam latami. - Przyczyny wypowiedzenia umowy o pracę zawarte w wypowiedzeniu z dnia 21 maja 2013 roku nie uzasadniają rozwiązania stosunku pracy. Przepisy prawa wymagają bowiem, aby przyczyny te były rzeczywiste i konkretne - mówi mecenas Artur Wdowczyk.

Ta bulwersująca sprawa w końcu trafiła do wiceministra zdrowia Krzysztofa Chlebusa, który w resorcie nadzoruje instytuty medyczne. - Wszystkie zgłoszenia o nieprawidłowościach są sprawdzane przez ministerstwo. - Nie mamy podstaw prawnych do podejmowania czynności wobec pracowników instytutu, nie możemy więc rozwiązywać problemów o charakterze pracowniczym - tłumaczy wiceminister. - Minister może natomiast podjąć działania wobec dyrektora instytutu, który nie wywiązuje się z obowiązków. Jeśli wyjaśnienia dyrektora okażą się niejasne lub kontrola wykaże jakiekolwiek nieprawidłowości w funkcjonowaniu szpitala, w tym przede wszystkim wadliwą obsługę pacjentów, podejmę zdecydowane działania - zapewnił. - Nie będę tolerował nieprawidłowości w instytutach. Jeśli będzie trzeba, nie zawaham się przeprowadzić zmian nie tylko na poziomie organizacyjnym, lecz także kadrowym.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki