Rekordowe wydatki i niepokojące trendy
W 2026 roku budżet Warszawy na transport publiczny ma wynieść blisko 4,84 miliarda złotych, a dodatkowe 100 milionów złotych, o które zabiega Zarząd Transportu Miejskiego, może podnieść tę kwotę do niemal pół miliarda. To ogromna suma, zwłaszcza w kontekście rosnących kosztów eksploatacji i utrzymania istniejącej infrastruktury.
Wzrost wydatków na transport jest widoczny w całym kraju. Chociażby w samym Krakowie, gdzie w ciągu ostatnich pięciu lat koszty przejazdów tramwajami i autobusami wzrosły o około 80 proc., znacznie przewyższając inflację − mówił dla „Gazety Krakowskiej” prezydent miasta Aleksander Miszalski. Taka sytuacja zmusza miast do szukania oszczędności lub zwiększania wpływów, często poprzez podnoszenie cen biletów.
Dlaczego inne miasta podnoszą ceny biletów?
Łódź, Poznań, Szczecin i Toruń to tylko niektóre z miast, gdzie w tym roku pasażerowie muszą płacić więcej za przejazdy. Dyskusja na ten temat rozgrzewa ww. Kraków, gdzie ceny biletów od marca 2026 roku mają znowu znacząco wzrosnąć. Prezydent stolicy woj. małopolskiego otwarcie przyznaje, że wpływy z biletów pokrywają mniej niż 40 proc. kosztów utrzymania komunikacji, a miasto musi mierzyć się z rosnącymi cenami energii i chęcią zapewnienia godnych płac kierowcom i motorniczym.
Warszawa: bastion niskich cen?
W Warszawie ceny biletów pozostają na niezmienionym poziomie od 13 lat, co czyni je jednymi z najniższych w kraju. W 2013 roku próba podwyżek spotkała się z protestami i ostatecznie skończyła się na jednej, niewielkiej korekcie. Od tego czasu, mimo rosnących kosztów, władze miasta unikały tego tematu.
I tak na przykład, w Szczecinie na linie zwykłe dzienne i nocne za bilet normalny 15-minutowy trzeba zapłacić 3 zł, a na linie pospieszne, z wyjątkiem linii turystycznych – aż 6 zł. We Wrocławiu taki sam bilet kosztuje już 3,20 zł, a jednorazowy − 4,60 zł. Również w Radomiu ceny powalają, bo za bilet jednorazowy trzeba tam zapłacić aż 3,60 zł. W Łodzi bilet 20-minutowy kosztuje już 4,40 zł, a w Warszawie? Niezmiennie – 3,40 zł.
Radni z komisji infrastruktury zwracają uwagę, że choć poziom Warszawskiego Transportu Publicznego nadal jest wysoki, to sukcesywnie spada. Jak twierdzi „wyborcza.pl”, co chwilę wprowadzane są cięcia w rozkładach jazdy, zwłaszcza poza godzinami szczytu i w weekendy. Częstotliwość kursowania niektórych linii autobusowych i tramwajowych zmniejsza się, co utrudnia przesiadki i irytuje mieszkańców.
Co dalej z warszawskim transportem?
Dyrektorka ZTM, Katarzyna Strzegowska, cytowana przez „wyborcza.pl” zapewnia, że w 2026 roku oferta transportowa się nie pogorszy, a podwyżek cen biletów nie przewiduje się. Dodatkowe 100 milionów złotych, o które zabiega ZTM, ma być przeznaczone wyłącznie na przewozy.
W przyszłym roku planowane jest oddanie trzech ostatnich stacji drugiej linii metra oraz rozbudowa sieci tramwajowej o nowe odcinki. ZTM chce również rozszerzać zasięg linii autobusowych w dzielnicach pozbawionych komunikacji szynowej.
Jednak ostateczna wysokość dotacji z budżetu miasta zadecyduje o tym, czy te ambitne plany zostaną zrealizowane bez uszczerbku dla jakości usług. Czy Warszawa zdoła utrzymać niskie ceny biletów, jednocześnie zapewniając wysokiej jakości transport publiczny w obliczu rosnących kosztów? To pytanie, które z pewnością będzie towarzyszyć mieszkańcom stolicy w nadchodzących miesiącach.
Źródło: „Gazeta Krakowska”, „wyborcza.pl”