Anne Nicole Smith bohaterką opery?

2009-02-12 20:30

Anne Nicole Smith nie miała szczęśliwego życia. Jej nagła śmierć tym bardziej uczyniła z niej postać tragiczną. Są osoby, które twierdzą, że to świetny temat na operę.

Anne Nicole Smith zdobyła sławę jako króliczek Playboya. Jej ślub w wieku 26 lat z 89-letnim miliarderem Jamesem Howardem Marshallem II zszokował showbiznes. Po 14 miesiącach została wdową, a toczący się przez 10 lat proces o prawa do majątku męża doprowadził ją do bankructwa. Na kłopoty finansowe nałożyły się również problemy osobiste.

W 2002 roku kariera Anne Nicole Smith zaczęła się na nowo. Modelka prowadziła własny program telewizyjny, który zdobył przychylność widzów, a ona wróciła do łask publiczności. Gdy 7 września 2006 roku urodziła córkę Dannielynn wydawało się, że od tej pory będzie tylko szczęśliwa. Niestety, trzy dni później w wyniku przedawkowania leków zmarł jej dwudziestoletni syn Daniel, a Anne wpadła w depresję.

Kilka miesięcy później, w lutym 2007 roku, znaleziono ją martwą. Podobnie jak syn zmarła z przedawkowania leków uspokajających i nasennych.

Tragiczna historia Anne Nicole Smith może teraz stać się tematem opery. Na taki pomysł wpadł brytyjski kompozytor Mark-Anthony Turnage. Przedstawienie miałoby zostać pokazane w Royal Opera House w Londynie w 2011 roku.

- To będzie błyskotliwe, mądre, skłaniające do refleksji i smutne przedstawienie. To nie będzie wyłącznie dokument, ale opowieść o sławie i o tym, co ona może zrobić z człowiekiem - mówi w "The Guardian" dyrektor opery Elaine Padmore.

Naszym zdaniem, Anne Nicole Smith powinno się zostawić w spokoju, tym bardziej, że nadal trwa sądowa batalia o prawo do opieki nad jej trzyletnią córką, a więc i do pieniędzy modelki, których Danniellyn jest spadkobierczynią.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki