Bogusław Linda - to przez niego padło Westerplatte

2010-02-06 4:00

A to pech! Przez lekkie zapalenie oskrzeli takiego twardziela jak Bogusław Linda (58 l.) przerwano zdjęcia do filmu "Tajemnica Westerplatte". Tyle że niewinna choroba aktora spowodowała lawinę niefortunnych zdarzeń - producenci filmu stracili milion złotych, a ekipa filmowa nie dostała pensji.

Aktorzy, twórcy i cała reszta ekipy pracującej przy filmie "Tajemnica Westerplatte" od kilku miesięcy nie mogą doczekać się zaległego wynagrodzenia. Zdjęcia zostały przerwane w listopadzie, a do lutego na kontach realizatorów nadal nie było kasy za dotychczas wykonaną pracę.

- Musieliśmy przerwać zdjęcia z powodu choroby głównego aktora, Bogusława Lindy. Lekarze stwierdzili, że nie da rady grać - tłumaczy "Super Expressowi" Robertas Urbonas (50 l.), producent wykonawczy filmu. - Przez ten przestój straciliśmy milion złotych i płynność finansową - dodaje.

- Dostałem lekkiego zapalenia oskrzeli - wyznaje Linda w wywiadzie dla tygodnika "Gala". W filmie gra majora Henryka Sucharskiego.

Pochodzący z Kłajpedy producent przyznaje, że ekipa nie otrzymała od kilku miesięcy należnych pieniędzy.

- To prawda, że mamy problemy finansowe i części ekipy nie zapłaciliśmy wynagrodzenia - wyznaje producent. - Gdyby nie to, że musieliśmy przerwać zdjęcia, dokończylibyśmy film w terminie i nie mielibyśmy tych problemów, które teraz nas trapią. Bo dostalibyśmy ostatnią część pieniędzy od jednego z głównych producentów - tłumaczy Litwin.

Jak zapewnia Urbonas problemy skończą się, gdy tylko padnie ostatni klaps filmu. Wówczas Polski Instytut Sztuki Filmowej, który przeznaczył na film 3,5 miliona złotych, przeleje ostatnią transzę pieniędzy, czyli 1,75 mln, na konto filmowców. Dojdą też pieniądze od innych współproducentów. Dotacje te mają pokryć wszelkie zaległości.

- Do skończenia "Tajemnic..." zostało nam 15 dni zdjęciowych. Musimy jednak poczekać, aż skończy się zima. Mam nadzieję, że od marca ruszymy i we wrześniu będziemy mogli świętować premierę - obiecuje zmartwiony producent wykonawczy.

Pomimo trudności, powoli próbuje opanować sytuację. - Wysłałem już pisma do wszystkich z przeprosinami i zawiadomieniem, że pieniądze są powoli przelewane. Myślę, że część osób już dostała zaległe pensje - mówi Urbonas.

I pomyśleć, że można nie płacić pensji z powodu lekkiego zapalenie oskrzeli. To dopiero kryzys.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki